
Politycy Nowoczesnej chcą przebudowy placu Piłsudskiego w Warszawie i proponują konkurs architektoniczny. Chodzi o to, żeby przywrócić mu ludzką skalę i miarę - mówił kandydat na wiceprezydenta Warszawy Paweł Rabiej.
"Warszawę możemy ciągle budować z wizją i sprawiać, żeby nasze place i ulice były bardziej żywe" - powiedział Rabiej na konferencji prasowej. Według niego, istnieją dwa podstawowe powody, dla których należy zmienić wizerunek placu Piłsudskiego.
"Pierwszym z nich jest powód historyczny. Warto byłoby wrócić do tego jak ten plac wyglądał przed wojną, jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. To było naprawdę piękne, tętniące życiem miejsce. Z szacunku dla historii Warszawy warto ponownie przywrócić jego charakter poprzez konkurs architektoniczny" - powiedział polityk Nowoczesnej.
Drugą motywacją jest "życie", ponieważ - jak mówił Rabiej - teren ten jest obecnie olbrzymim i pustym "placem postkomunistycznym" i nie wygląda jak place w centrach "żywych miast".
"Chodzi o to, żeby przywrócić mu ludzką skalę i ludzką miarę. Tutaj mogą być budynki i pomniki. Może to być plac, który zarazem jest sercem przypominającym o zwycięstwie i niepodległości. Mamy mnóstwo symboli wokół, które o tym przypominają, ale zarazem może to być plac, na który powróci życie i na który przychodzą ludzie. W tej chwili niestety jego rozmiar i skala odstrasza warszawiaków od tego, żeby tu przebywać" - zaznaczył Rabiej.
Szef stołecznych struktur Nowoczesnej Sławomir Potapowicz ocenił, że plac wymaga istotnych zmian, ponieważ nie posiada charakterystycznego, historycznego rysu, który dominował tu do czasów II wojny światowej. "Chcielibyśmy, żeby to była przestrzeń o charakterze placu miejskiego" - zaznaczył.
Potapowicz stwierdził, że obecnie "plac nie jest przestrzenią, w której można w sposób właściwy kontemplować to miejsce chociażby ze względu na Grób Nieznanego Żołnierza, bo przejeżdżające samochody, arterie drogowe zakłócają takie możliwości". "Jest to miejsce, które stało się placem tak naprawdę przejściowym" - dodał.
Sekretarz regionu warszawskiego Nowoczesnej Marek Szolc ocenił, że "plac latem jest jak rozgrzana patelnia, zaś zimą jest jak nieprzyjazna przestrzeń lodowca, po którym hula wiatr". Pokreślił, że marnowany jest potencjał tego miejsca.
Obecny na konferencji architekt Piotr Żabicki zaznaczył z kolei, że od XVIII w. plac Piłsudskiego otaczały Pałac Saski, Pałac Bruhla czy oficyny flankujące, co nadawało mu "bardzo reprezentacyjny, wysmakowany wyraz architektoniczny". Zwrócił też uwagę, że ówczesne wymiary placu różniły się znacznie od obecnych - był on dużo mniejszy.
"Stale mamy na uwadze dziedzictwo kulturowe tego miejsca. Pamiętajmy o XVIII-wiecznej Osi Saskiej, która jest jednym z najwybitniejszych polskich założeń urbanistycznych. Bez cienia wątpliwości należy dążyć do jego właściwego zaakcentowania" - dodał Żabicki.
Szef Zespołu Projektowego Perbo-Projekt
Założyciel Archimedia
Założyciel Medusagroup
Założyciel Medusagroup
Architekt, Wiceprezes Zarządu Oddziału Krakowskiego SARP SARP
współwłaściciel Biuro Architektoniczne DDJM