×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Do renowacji użyto płatków 24-karatowego złota. Tak wracał do piękna 150-letni Pałac Leipzigera we Wrocławiu

  • Autor: PropertyDesign.pl / KL
  • Opublikowano: 19 paź 2022 09:47
  • Zaktualizowano: 26 paź 2022 16:30
Do renowacji użyto płatków 24-karatowego złota. Tak wracał do piękna 150-letni Pałac Leipzigera we Wrocławiu
Nad powrotem do życia Pałacu Lepizigera we Wrocławiu pracował niezwykle liczny zespół architektów i konserwatorów, fot. mat. pras.

Kanał z XVIII w., szkice ołówkiem z podpisem "winter in Breslau", finezyjne sztukaterie. Podczas prac renowacyjnych i projektowych dawnego Pałacu Leipzigera we Wrocławiu zespół ekspertów ciągle natykał się na niesamowite niespodzianki. Odkrywamy fascynującą historię powoływania do życia Altus Palace.

REKLAMA

  • Pałac Leipzigera we Wrocławiu powstał w 1874 r. według projektu Karla Schmidta. Od samego początku istnienia był to obiekt biurowy.
  • W 2016 r. firma Torus kupiła budynek w celu stworzenia w nim 5-gwiazdkowego hotelu Altus Palace.
  • 1 sierpnia 2022 r. obiekt zarządzany przez Grupę Dobry Hotel oddano do użytku.
  • Projekt architektoniczny renowacji budynku przygotowała pracownia Archikon z Wrocławia, natomiast za projekt wnętrz odpowiedzialna była Pracownia LOFT Magdalena Adamus.

Pałac został zbudowany w latach 1872-74 przez Ignatza Leipzigera, żydowskiego bankiera. Powstał na działce, gdzie znajdowała się wcześniej ujeżdżalnia koni.

Budynek został zaprojektowany i wykonany w iście pałacowym stylu. Posiadał wiele funkcjonalnych rozwiązań, ale ponad wszystko bogactwo wzorów i detali. Zaprojektował go znany architekt Karl Schmidt, który był autorem wielu innych, ważnych dla Wrocławia projektów – m.in. przebudowy Opery Wrocławskiej oraz zabudowy Wzgórza Partyzantów. Leipziger kilka lat po wybudowaniu sprzedał budynek Urzędowi Powiatowemu (Kreisausschuss).

O Altus Palace okiem inwestora przeczytasz na PropertyNews.pl

Do 1945 roku budynek pełnił funkcje administracyjne, a po wojnie przez wiele lat był siedzibą Przedsiębiorstwa Geologicznego Proxima.1, które wykorzystywało go także na cele biurowe. W 2016 roku budynek został kupiony przez firmę Torus z Gdańska, która postanowiła go odrestaurować i zaadaptować na nowoczesny, pięciogwiazdkowy hotel Altus Palace.

Sztuka renowacji 150-letniego obiektu

Pałac ma ogromną wartość historyczną. W początkowej fazie przeprowadzone zostały prace archeologiczne, które pozwoliły odkryć wiele historycznych, budowlano-architektonicznych ciekawostek. Podczas prac piwnicznych odkryty został pochodzący z XVIII wieku kanał odprowadzający kiedyś wodę do dawnej fosy. Został on zabezpieczony, opisany i przykryty. Ponieważ był to „pałac bankiera”, w budynku znajdował się również dawny skarbiec z unikatowymi drzwiami i kilka sejfów. W części okien znajdowały się zewnętrzne, stalowe rolety, pełniące także funkcję ochronną, antyostrzałową. Ich bębny ukryte są w ścianie, w dodatku zostały tak zaprojektowane, że można je opuścić skośnie, aby zapewnić dostęp powietrza. Było to coś wyjątkowego w tamtych czasach, rozwiązanie popularne raczej we Włoszech. Rolety zostały również odrestaurowane, a większość ich mechanizmów działa.

- Jak na tamte czasy, budynek był bardzo zaawansowany technologicznie. Powstała solidna konstrukcja wykorzystująca najnowsze metody. Podczas prac fundamentowych odkryliśmy warstwę kamienia łupkowego: była to ówczesna izolacja pozioma, dzięki czemu mury nie przepuszczały wody. Aby dostosować obiekt do nowych, hotelowych funkcji, musieliśmy mocno w niego zaingerować od strony budowlanej. Wzmocniliśmy jego konstrukcję, a pod częścią pałacu powstała nowa piwnica, której pierwotnie nie było. Dodatkowo, do renowacji użyliśmy płatków 24-karatowego złota – mówi Marcin Frozyna, dyrektor ds. inwestycji w firmie Torus.

Nadzór konserwatorski nad prowadzonymi w budynku pracami konserwatorskimi i restauratorskimi sprawowała Ewa Kuśnierz-Zawadowska. Natomiast zespołami konserwatorskimi kierowały Lucyna Wojdyła oraz Jolanta Otwinowska. Prace trwały 2 lata. W zakresie sztukaterii prace obejmowały: oczyszczenie z wtórnych nawarstwień; odczytanie pierwotnej kolorystyki; ustabilizowanie obluzowanych elementów sztukatorskich; wykonanie form i uzupełnień brakujących elementów sztukatorskich; wymianę uszkodzonych, osłabionych i skorodowanych tynków; reprofilację wszystkich elementów sztukatorskich, czyli uzupełnienie brakujących ubytków specjalistycznymi szpachlami, naprawę uszkodzonych połączeń odlewanych elementów sztukatorskich i wyszlifowanie założonych kitów; impregnację; malowanie, czyli przywrócenie kolorystyki jak najbardziej zbliżonej do oryginału oraz pozłocenie detali sztukatorskich zgodnie z rozłożeniem złoceń ustalonych podczas usuwania wtórnych warstw malarskich.

Nad pracami konserwatorskimi odpowiadał zespół ekspertów pod przewodnictwem Lucyny Wojdyły. Trwały one 2 lata, fot. mat. pras.
Nad pracami konserwatorskimi odpowiadał zespół ekspertów pod przewodnictwem Lucyny Wojdyły. Trwały one 2 lata, fot. mat. pras.

Z kolei w zakresie stiuk i elementów z marmuru proces ten obejmował: oczyszczenie z brudów i nawarstwień; usunięcie wadliwych wtórnych uzupełnień i wykonanie nowych oraz powtórne wypolerowanie powierzchni, a analogicznie postępowano przy elementach drewnianych.

- Obiekt ten, jak każdy zabytek wymaga bieżącej i odpowiedniej dbałości, która teraz, jestem przekonana, będzie miała miejsce – mówi Lucyna Wojdyła.

Co ciekawe, podczas prac konserwatorskich nie utracono żadnego cennego elementu, a zaskakujących odkryć było co najmniej kilkanaście.

- Trudno wskazać jedno jedyne, niemniej z punktu widzenia prac konserwatorskich niewątpliwie ciekawym odkryciem było odnalezienie fragmentu stropu na I piętrze ze szkicem wykonanym ołówkiem kopiowym z 1924 – mówi Wojdyła.

Tak projektować, by nie zniszczyć

Trudny orzech do zgryzienia mieli architekci z wrocławskiej pracowni Archikon, którzy musieli przygotować obiekt pod nową, hotelową funkcję. Podstawą do prac koncepcyjnych były studia archiwalne i ikonograficzne nad wszelkimi materiałami dotyczącymi historii obiektu. Architekci sięgnęli również do projektów autora obiektu - Karla Schmidta.

We wnętrzach budynku odkryto ciekawe, pierwotne wykończenia imitujące inne materiały. Drewniane balustrady były tak pomalowane, że wyglądały jakby były wykonane z marmuru, z kolei sufity ze stiuku naśladowały drewno. Po wykonanych pieczołowicie pracach restauratorskich teraz znowu trudno te materiały odróżnić. Balustrady drewniane zostały pomalowane w technice marmoryzacji polegającej na wielowarstwowym nakładaniu żyłkowania w jaśniejszych i ciemniejszych kolorach, dzięki czemu uzyskano imitację głębi użyleń jakie występują w naturalnym marmurze karraryjskim. Przywrócono też blask zabytkowym okładzinom stiukowym w klatce schodowej przypominającym czerwone marmury. W sali balowej odkryto łukowe zarysowanie w tynku ściany, nad kominkiem, a po skuciu większego fragmentu znaleziono oryginalną drewnianą podbudowę lustra z potłuczonymi kawałkami szkła. Ozdobna rama się nie zachowała, dlatego przy jej odtworzeniu wykorzystano ornament z innej, zachowanej - lustra kryształowego. 

- Jak zawsze w takich przypadkach spotkało nas w trakcie prac projektowych i później realizacyjnych wiele niespodzianek. Nie jest to dla nas żadnym zaskoczeniem ponieważ zwykle tak się dzieje. Niektóre "niespodzianki" są niezwykle ekscytujące, jak np. odkrycie fragmentów oryginalnego wystroju niewidocznego już przez ostatnie lata, bądź śladów pierwotnego wystroju elewacji. Niektóre sprawiają dodatkowe kłopoty projektowe i realizacyjne, jak np. dużo gorszy stan techniczny fragmentów obiektu - mówi Anna Kościuk z pracowni Archikon.

Jak twierdzą architekci, największą niespodzianką podczas prac to odkrycie sposobu posadowienia obiektu w formie podparć na łukach oraz pierwotnej dekoracji sztukatorskiej.

- Natomiast najtrudniejszym wyzwaniem od strony technicznej było ustabilizowanie konstrukcji budynku połączone ze stworzeniem dodatkowej podziemnej kondygnacji pod jego częścią - dodaje Kościuk.

Wydawać by się mogło, że 150-letnie zabytkowe mury to tylko walor w kontekście 5-gwiazdkowego hotelu. Okazuje się, że niekoniecznie.

- Częściowo pomagają ponieważ poprzez ekspozycje zachowanych fragmentów powstaje "wartość dodana" we wnętrzach, która jest absolutnie niepowtarzalna. Natomiast częściowo też przeszkadzają, ponieważ nie możemy ich układu zmieniać i z nową, wymagającą funkcją musimy się w nią wpisać, a to nie jest łatwe - zaznacza architektka Archikon i dodaje, że był to bardzo trudny projekt. - Ze względu na stan techniczny budynku i skalę wymagań związanych ze złym stanem konstrukcji obiektu oceniam skalę trudności od 1 do 5 na 4. Natomiast ze względu na poziom wyzwań w związku z rozwiązaniami funkcjonalnymi i zakresem prac konserwatorskich na 5 - mówi Kościuk.

Za projekt wnętrz Altus Palace odpowiada pracownia LOFT Magdalena Adamus, fot. mat. pras.
Za projekt wnętrz Altus Palace odpowiada pracownia LOFT Magdalena Adamus, fot. mat. pras.

Luksus w starych murach

Projekt wnętrz hotelu powierzono znanej trójmiejskiej pracowni architektonicznej LOFT Magdalena Adamus, która jest odpowiedzialna za takie realizacje, jak wnętrza Radisson Hotel & Suites Gdańsk czy poznańskiego Hotelu Altus.

Jak mówi architektka Magdalena Adamus, obszarów i elementów, które determinowały projekt wnętrz było kilka, jednak najistotniejsze było dostosowanie historycznego obiektu do wymogów standaryzacji luksusowego hotelu.

- Musieliśmy odnaleźć właściwy wyraz w dialogu nowej funkcji z zastaną, zabytkową tkanką. Funkcja była tworzona za pomocą współczesnych form, odpowiadając potrzebom nowego obiektu, jednak z szacunkiem do tego, co na naszych oczach wyłania się z przeszłości. Pracowaliśmy w pewnym sensie na żywym organizmie. Proces renowacji wnętrz zabytkowych był długotrwały i bardzo skomplikowany, a nasza koncepcja kolorystyczna powstała na długo przed finałem prac konserwatorskich. Wiele decyzji w projekcie wnętrz było szeroko dyskutowanych, a efekt końcowy jest  wynikiem współpracy wielobranżowego zespołu pozytywnie zaangażowanych i kompetentnych ludzi. Zależało nam na podkreśleniu unikalnego doświadczenia i wrażeniach, jakie można zaoferować gościom w tak wyjątkowym obiekcie – między innymi dzięki przemyślanym i dopracowanym wnętrzom - gdzie podstawowymi parametrami pozostają wygoda, bezpieczeństwo i komfort odpoczynku czy pracy - mówi architektka.

W latach 20. XX w. do pałacu dołączono dwa budynki. W podobnym okresie dobudowano klatkę na wyższe piętro i wyniesiono świetlik. Podczas prowadzonych prac, w ramach których trzeba było zadbać o połączenia poziomów, natrafiono na ślady innych zmian. Odsłonięto i pozostawiono część sufitu podwieszanego z pierwotnymi dekoracjami.

- Okazało się, że podczas przebudowy w XX wieku ktoś, prawdopodobnie jeden z budowniczych, pod stropem narysował ołówkiem postaci i podpisał “winter in Breslau”. Kopie tych rysunków umieściliśmy na tapetach w korytarzach prowadzących do hotelowych pokoi. Z pewnością na uwagę zasługują historyczne, oryginalne i odtwarzane płytki Villeroy Boch, z których stworzyliśmy dywaniki obramowane betonową wylewką. Ponadto Bisazza, czarno-biała, marmurowa posadzka w lobby, która grafiką nawiązuje do fragmentów zachowanego „kopertowego” sufitu. Stanowi ona piękne tło dla kolorowych współczesnych form mebli wypoczynkowych - mówi Adamus.

We wnętrzach znajdziemy wiele luksusowych ikon współczesnego designu, m.in. krzesła Vitra Organic, które i uważane są powszechnie za najwygodniejsze krzesła na świecie, sofy Gubi Stay, fotele Artflex, kinkiety DCW na korytarzach, lampy Atelier Areti w holach windowych, fotele Ketal w części SPA, tapety z wzorami Wall&Deco oraz LondonArt w SPA w pomieszczeniu z wanną jacuzzi i na szafach w korytarzu czy krzesła midj w restauracji.

We wnętrzach budynku odkryto ciekawe, pierwotne wykończenia imitujące inne materiały. Drewniane balustrady były tak pomalowane, że wyglądały jakby były wykonane z marmuru, z kolei sufity ze stiuku naśladowały drewno, fot. mat. pras.
We wnętrzach budynku odkryto ciekawe, pierwotne wykończenia imitujące inne materiały. Drewniane balustrady były tak pomalowane, że wyglądały jakby były wykonane z marmuru, z kolei sufity ze stiuku naśladowały drewno, fot. mat. pras.

Specjalnie dla Altus Palace powstały surrealistyczne grafiki projektowane metodą kolażu przez Ritę Zimmermann, artystkę urodzoną w Polsce, cenioną na świecie twórczynię interdyscyplinarną. Jej twórczość została doceniona między innymi przez GQ, Russh Vogue Italia Elle Brazil ID, współpracowała też z markami modowymi takimi jak, Moncler czy Gucci.

- Cykl kolaży, które stworzyłam na specjalne zamówienie dla Altus Palace, zainspirowany jest "galeriami portretu", które wciąż spotykane są w pałacach. Tu jednak portret w formie klasycznej potraktowałam jako punkt wyjścia do zabawy forma, technika i przy użyciu symboliki przedmiotu nadałam nowe, senno- surrealistyczne znaczenie wybranym portretom z kolekcji muzealnych Europy. To mój indywidualny dialog z takimi twórcami jak Rembrandt i zaproszenie odbiorcy do własnej interpretacji. Nowoczesna formę kolażu, stworzonego z obrazów olejnych, przełożonych na papier dopełniłam klasyczna forma oprawy wprawiając oko w miłe, mam nadzieje zakłopotanie - mówi Rita Zimmermann.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie