
Architekci z pracowni xystudio zaprojektowali przedszkole Kido, zwane potocznie „żółtym krokodylem”. Nazwę taką zyskało za sprawą nietuzinkowej architektury.
Budynek to murowany parter i drewniane piętro, wykonane w technologii CLT. Prace nad obiema kondygnacjami trwały równolegle. Połączenie tych technologii umożliwiło postawienie energooszczędnego budynku w zaledwie 6 miesięcy. Walka z czasem stała się pretekstem do tego eksperymentu.
– Zwykle bardzo ostrożnie podchodzimy do nowinek w naszym kraju. Nie obyło się bez trudności wynikających z nieznajomości nowych technologii przez lokalnych inspektorów. Ta nieznajomość to wielkie ryzyko, które wziął na swoje barki Inwestor chcąc zrobić coś dobrego dla dzieci i ich przyszłości czyli dla klimatu. – relacjonują architekci z xystudio.
Pod żółtą, stalową łuską kryje się pełna, drewniana konstrukcja, wykonana z wielkoformatowych płyt z drewna klejonego krzyżowo. Ściany i sufity pachną świerkowym lasem. Są jedynie przeszlifowane i zabezpieczone pożarowo. Ściany oddychają, tłumią hałas i tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca.
– Nie chcąc psuć tego efektu poszliśmy krok dalej i zdecydowaliśmy się na naturalną wentylację. Nie ma wielkich rur, sufitów podwieszonych – widać prawdę konstrukcji. W nawietrznikach ściennych są grzałki, które ogrzewają wpuszczone powietrze gdy temperatura spadnie poniżej 5 stopni. Na kominach są nasady hybrydowe wspomagające naturalną grawitację. Ogrzewanie podłogowe równomiernie oddaje ciepło. W upalnym lipcu było tam chłodno, w ostatnie mrozy ciepło. To zasługa głównie szczelnej konstrukcji pozbawionej mostków termicznych – wyjaśniają autorzy projektu.
Parter jest budowany w technologii tradycyjnej, to wynik krótkich terminów. W momencie rozpoczęcia prac ziemnych równolegle w fabryce rozpoczęła się produkcja piętra . Zaraz po zalaniu stropu nad parterem przyjechała drewniana konstrukcja. która została skręcona w trzy tygodnie. Potem pozostało już tylko docieplenie budynku i wykonanie elewacji. Prace wykończeniowe piętra przebiegły w ekspresowym tempie, prace na dole jak to na budowie, do ostatnich dni.
Na placach zabaw architekci zrezygnowali z syntetycznej nawierzchni na rzecz „zrębki” czyli ubitych drewnianych ścinek, które tworzą naturalną, przepuszczalną nawierzchnię bezpieczną. Niewielki fragment płaskiego dachu pokrywa zieleń. Sale na piętrze doświetlone są poprzez świetliki dachowe wpuszczające rozproszone światło do wnętrz – pozwala to zredukować zużycie sztucznego oświetlenia.
Plan przedszkola jest bardzo prosty – z przestronnego holu z szatnią mamy wejście do części administracyjnej i sekcji dla najmłodszych dzieci - dwóch sal z łazienkami i odrębną szatnią.
Całość spaja otwarta sala wielofunkcyjna, która stała się największą atrakcją tego miejsca.
Z szatni wychodzimy bezpośrednio na trójkątny taras z drzewami i piaskownicą. Na piętrze mamy cztery przestronne i wysokie sale z łazienkami. Jest też mała kuchnia połączona z piętrem małym dźwigiem gastronomicznym. To wszystko. Niecałe 1000 mkw. powierzchni i 150 zadowolonych dzieciaków, które mogą chodzić po ścianach, kryć się w norkach i leżeć rano na wielkich pufach wpatrując się w korony drzew.