×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Piękna historia to za mało, by przyciągnąć najemcę

  • Autor: Propertynews.pl
  • 26 wrz 2018 11:22
Piękna historia to za mało, by przyciągnąć najemcę
fot. PTWP

Historia obiektu może być magnesem dla najemców, ale kluczem do sukcesu jest pogodzenie przeszłości z teraźniejszością – to jeden z wniosków płynących z sesji „Rewitalizacja. Pewnego razu w starych murach, czyli o trudnej sztuce rewitalizacji w Polsce” podczas VIII edycji Property Forum w Warszawie. Uczestnicy wskazali szereg ryzyk stojących za trudną sztuką rewitalizacji.

REKLAMA

- Projekty powstałe w wyniku rewitalizacji są bardzo atrakcyjne dla najemców. Jeśli budynek ma ciekawą historię, a my w procesie marketingu odpowiednio ją "sprzedamy", będzie przyciągała klientów. Przede wszystkim jednak budynek musi być dobrze zaprojektowany i oferować szereg funkcji – powiedziała Monika Hryniewicz, Head of Leasing, OPG Property Professionals.

Dużym zainteresowaniem, już na wstępnym etapie przedsięwzięcia, cieszy się inwestycja w Stoczni Cesarskiej. - Ludzie przychodzą do nas i pytają, jakie mamy plany. Pytają o funkcje gastronomiczne, handlowe, biura. Są wyraźnie zainteresowani obiektem. Jednak, by zachęcić najemcę do wybrania tego obiektu piękna historia nie wystarczy. Wszystko musi mieć swój sens - powiedział Gerard Schuurman, dyrektor, projektu Stoczni Cesarskiej.

Jak dodaje, rewitalizowany obiekt musi być funkcjonalny, w projekcie należy uwzględnić najnowsze technologie, miejsce nie może odbiegać jakością od nowych budynków. I to jest wielkie wyzwanie i to jest absolutnie najważniejsze.

- Sam fakt, że budynek ma swoją historię może być magnesem dla najemców, ale należy pamiętać, że zawsze wspólnym mianownikiem są dobra architektura, przemyślane rozwiązania, dobre materiały,  funkcja, połączenie z tkanką miejską danego obiektu – mówił Michał Gerwat, dyrektor projektu Browary Warszawskie, Echo Investment.

Dla hoteli, biur i centrów

Popularność terenów lub obiektów wymagających rewitalizacji rośnie. Powodem jest coraz mniejsza podaż łatwych do zagospodarowania gruntów, zwłaszcza tych położonych w atrakcyjnych lokalizacjach. Uwaga deweloperów i funduszy naturalnie koncentruje się na projektach, które można przebudować.

- Rynek gruntów się kurczy, wierzymy, że rewitalizacja w Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu czy w Krakowie ma dużą przyszłość. Szukamy nowych rozwiązań, a rewitalizacja jest takim rozwiązaniem – powiedział Michał Gerwat.

Browary Warszawskie to kompleks, w którym znajdują się cztery biurowce, pięć budynków mieszkalnych, ponad 8 tys. mkw. przestrzeni przeznaczonej na usługi, restauracje, sklepy, świetnie zaaranżowane przestrzenie publiczne z miejskimi skwerami, kameralnymi uliczkami i przestrzenią pełną zieleni. 

- Największy popyt na mają tzw. projekty miexed used czyli te, które mają szereg funkcji: biurową, handlową i rekreacyjną. Są dobrze postrzegane przez potencjalnych najemców. Idea połączenia tych różnych przestrzeni coraz bardziej wchodzi na rynek, bo ludzie tego oczekują. Ten trend będzie się rozwijał – zauważyła Monika Hryniewicz.

Tu, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością

Uczestnicy sesji „Rewitalizacja. Pewnego razu w starych murach, czyli o trudnej sztuce rewitalizacji w Polsce” podczas VIII edycji Property Forum w Warszawie mówili też o wyzwaniach, jakie wiążą się z projektami rewitalizowanymi.

- Na świecie jest sporo doskonałych przykładów, gdzie rewitalizacja się udała. Ważne jest, by zostawić po sobie przestrzeń zorganizowaną, by ludzie ją lubili i to jest największe wyzwanie. Czasem najważniejsze w osiągnięciu tego celu są aspekty komercyjne, czasem estetyczne,  a czasem zachowanie pewnych elementów tam zastałych i odniesienie się do historii miejsca  – powiedział Paweł Marczak, SUD Architectes.

Monika Hryniewicz, Head of Leasing, OPG Property Professionals, podkreśla, że rewitalizację trzeba rozpatrywać w trzech aspektach: ludzie, miejsca i budynki. - Jeśli rozpatruje się projekt w tych trzech synergiach, ma szansę na sukces – dodała.

Agnieszka Chorab, architekt, Fabryka Mebli Biurowych MDD, uważa, że rewitalizacja to sztuka pracy na żywym organizmie, na czymś co już istnieje i oddziałuje na otoczenie i lokalną społeczność. - Celem prawdziwej rewitalizacji jest nie tylko odnowienie wnętrz, ale nadanie im nowego życia, funkcji i przeznaczenia oraz umiejętne połączenie nowoczesnych rozwiązań architektonicznych z zastanym duchem i charakterem miejsca. Sam remont czy odwzorowanie elewacji nie wystarczy – powiedziała Agnieszka Chorab.

Julien Barbotin Larrieu, prezes zarządu, H.E.S.A., uważa, że historia obiektu to coś, co tworzy jego unikatowość. - Zadaniem inwestora jest jej mądre wyeksponowanie. Nie możemy jednak zapominać, dla kogo budujemy. Hotele, także te powstające w tzw. starych murach, powinny powstawać przede wszystkim z myślą o ich użytkownikach. W projektach rewitalizowanych przeszłość spotyka się z teraźniejszością i sztuką jest to umiejętnie połączyć. Ta myśl przyświecała nam podczas rewitalizacji Hotelu Europejskiego – powiedział.

Warszawa rewitalizacyjną wyspą  

Projekty rewitalizacyjne niosą ze sobą szereg ryzyk. Wiele z nich to te związane z otoczeniem prawnym. - Są trzy obszary ryzyk prawnych dotyczących rewitalizacji. Pierwszy to relacje z konserwatorem. W ostatnim czasie takich spraw jest coraz więcej, bo rozrastają się ewidencje zabytków. Drugie ryzyko jest związane z roszczeniami reprywatyzacyjnymi, szczególnie w Warszawie. Trzeci obszar dotyczy relacji z sąsiadami w toku procesu inwestycyjnego – podsumował Tomasz Krawczyk, partner, GKR Legal.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie