113-letni zabytkowy most w Ełku jest w bardzo złym stanie i wymaga remontu. Samorząd zgłosił się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z prośbą o wykreślenie obiektu z rejestru zabytków. Powód? Prozaiczny: koszty remontu.
Prośba ta podzieliła lokalną społeczność. Most zamkowy rozpięty nad jeziorem Ełckim ma 113 lat. Zbudowano go, gdy Ełk nazywał się Lyck i leżał w Prusach Wschodnich. Jest długi na 70 metrów i łączy miasto z wyspą, na której stoi pokrzyżacki zamek, a za wyspą są nowe osiedla. Most jest najlepszym skrótem prowadzącym z miasta do nowych dzielnic.
Jak wykazały wykonane na zlecenie miasta ekspertyzy techniczne, most jest w złym stanie i wymaga pilnego remontu, mimo że od pewnego czasu miasto ograniczyło na nim prędkość i zmniejszyło dopuszczalny tonaż pojazdów, które mogą korzystać z tej przeprawy.
"Chcemy, by most się pod nikim nie zawalił, jego remont jest konieczny" - powiedział PAP prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. Przyznał, że analizy wskazały, że remonty wykonywane na przełomie lat 80. i 90. XX w. doprowadziły do zbytniego obciążenia mostu asfaltem. W rozmowie z PAP prezydent Andrukiewicz nie ukrywał, że by "sprawniej, taniej i szybciej" wykonać remont miasto zwróciło się do ministerstwa kultury o wykreślenie mostu z rejestru zabytków.
"Nie ma co kryć, że remonty zabytków wymagają dużo większego nakładu finansowego i wiążą się z większymi formalnościami" - przyznał Andrukiewicz.
Decyzja samorządu o wykreśleniu mostu z rejestru zabytków zelektryzowała lokalną społeczność.
"Ten most jest obok wieży ciśnień architektoniczną wizytówką miasta. Nie chcemy, by został zburzony, nie chcemy zmieniać jego zabytkowego charakteru" - powiedział PAP radny miejski Ireneusz Dzienisiewicz z klubu "Łączy nas Ełk".
Klub ten wspólnie z Towarzystwem Miłośników Ełku protestuje przeciwko działaniom ełckiego samorządu ws. wykreślenia mostu z rejestru. W ocenie Dzienisiewicza taki krok samorządu oznacza możliwość zniszczenia dziedzictwa historycznego miasta. "A stawianie nowego mostu oznacza, że ci, którzy obecnie korzystają z mostu, by z miasta dojechać do nowych osiedli, będą musieli nakładać kilkanaście km drogi dziennie" - dodał Dzienisiewicz.
Prezydent Andrukiewicz, który wie o proteście części mieszkańców zapewnił PAP, że samorząd nie zamierza zniszczyć charakterystycznego stylu mostu. "W Ełku uratowaliśmy już wiele budynków, którym groziło zawalenie, ostatnio skończyliśmy halę bokserską. Dlatego wiemy, ile sił i nakładów wymagają zabytki. Szanujemy je i cenimy, nie niszczymy. W przypadku mostu chodzi tylko o koszty i sprawność działania. Nikt nie zamierza tego mostu zburzyć i w jego miejscu zbudować nowoczesnej konstrukcji, to w ogóle nie wchodzi w grę. Obszar miasta, w którym jest most jest objęty ochroną konserwatorską" - zapewnił Adnrukiewicz.
Prezydent Ełku w rozmowie z PAP przyznał, że nie wiadomo kiedy mógłby się zacząć remont mostu, i ile by kosztował. "Na razie jesteśmy na etapie prac koncepcyjnych. Wiele zależy od decyzji resortu kultury. Jaka by ona nie była, uszanujemy ją" - zapewnił prezydent Ełku. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ dki/
Architekt, założyciel BJK Architekci
architekt, założyciel CDF Architekci
architekt, właściciel AMC Chołdzyński
Architekt, Dyrektor biura Biuro Architektoniczne DDJM
Założyciel, Architekt eM4. Pracownia Architektury. Brataniec
Dyrektor Zarządzający, Architekt Estudio Lamela Polska