W odnawianej, zabytkowej hali U-Bootów na terenie Stoczni Gdańskiej powstaje nowe zagłębie kulinarno-kulturalne: Food Hall Montownia.
Najpierw odwiedzający zobaczą monumentalny zabytek. Historia mroczna: dawna montownia U-Bootów. Murowana hala wysoka na 26 metrów z ceglaną elewacją i ogromnymi oknami, do której prowadzą przedwojenne tory.
Gdy podejdzie bliżej, do środka zaproszą go otwarte drzwi, a nawet nie tyle drzwi, ile wrota. Po drugiej stronie rozciąga się prawie 3 tys. mkw nowej, miejskiej jadalni, która połączy jedzenie z kulturą, rozrywką i sztuką. Na środku wyrośnie wielki 12-metrowy bar, najdłuższy w Gdańsku. Wszystko zwieńczone schodami pięciometrowej wysokości, przy których stanie scena.
Tak będzie wyglądał Food Hall Montownia w Stoczni Gdańskiej, czyli zagłębie kulinarno-kulturalne rodem z największych i najpiękniejszych europejskich miast. To pierwsza tego typu koncepcja wykorzystania postoczniowej przestrzeni w Polsce i pierwsze miejsce w Trójmieście, które pod jednym dachem połączy dobre jedzenie z dobrą kulturą. Za jego stworzenie odpowiada firma Food Hall Poland.
– Przestrzeń, którą otwieramy w kwietniu przyszłego roku, będzie całorocznym, pięknie odrestaurowanym budynkiem. Tu zadomowi się ponad dwadzieścia autorskich restauracji i projektów kulinarnych. Tu swoje miejsce i zawsze otwarte drzwi znajdą artyści – zapowiada Krzysztof Cybruch, szef Food Hall Poland i menadżer projektu hali gastronomicznej Montowni. – To kolejny projekt, który pokochają stali bywalcy zagłębia na Elektryków – z tą różnicą, że nasza przestrzeń będzie dostępna przez cały rok. Pierwsi w Gdańsku będziemy serwować śniadania mieszkańcom i turystom od godz. 7.30, karmić codziennie, do nocy. Poza tym, zadbaliśmy o całą masę działań kulturalnych, których sam już nie mogę się doczekać – dodaje.
Hala Montowni została wybudowana około 1940 roku. Jest jednym z niewielu zachowanych w Europie przykładów niemieckiego przemysłowego budownictwa wojennego: potężna konstrukcja, piwnice przystosowane do funkcji schronów, pylony klatek schodowych wystające poza obrys budynku. W środku produkowano wtedy elementy niemieckich łodzi podwodnych, U-Bootów. Stąd, jak łatwo się domyślić, wzięła się dawna, potoczna nazwa miejsca: hala U-Bootów.
Po 1945 roku wojenna historia budynku została wymazana. Hala dostała nowe imię, a właściwie numer - 89A. Przez okres peerelu spełniała funkcję głównego magazynu obszaru A Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Po sąsiedzku działała słynna stoczniowa stołówka i dom kultury.
W latach 90. w hali otworzył się legendarny klub Kazamaty, owiany trudną sławą i w końcu zamknięty przez mafijne porachunki. W 2003 roku nowy rozdział historii miejsca zaczęło pisać Centrum Stocznia Gdańska, przestrzeń eventowo-bankietowa ze społecznym zacięciem, która funkcjonowała tam przez 17 lat.
W 2020 roku Euro Styl, gdański deweloper, zaczął rewitalizację budynku. Na parterze powstanie hala gastronomiczna, na wyższych piętrach będą lofty serwisowane o charakterze hotelu. Wokół, na terenie historycznej przestrzeni Młodego Miasta, wyrośnie nowa dzielnica mieszkaniowa.
Montownia jest zabytkiem, który czeka na wpis do listy światowego dziedzictwa UNESCO. Wszelkie prace rewitalizacyjne dzieją się pod opieką konserwatorską. Architekci zachowali oryginalną konstrukcję budynku, a wszystkie historyczne elementy, które udało się odrestaurować, będą wyeksponowane.
Największe wrażenie robią przedwojenne tory i bruk prowadzące do hali i dosłownie wjeżdżające w jej przestrzeń; suwnice, które służyły kiedyś do konstrukcji łodzi podwodnych i wejściowe, metalowe wrota. Zielony kolor, który pojawia się m.in. na suwnicach i metalowych elementach jest oryginalnym kolorem z lat 40., rekomendowanym przez konserwatora. Całość wnętrza utrzyma surowy, industrialny charakter.
- Postanowiliśmy wesprzeć lokalną kulturę, współpracując z wyjątkowymi twórcami związanymi z Gdańskiem. Nad specjalnym projektem pracują Marcin Zawicki, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz renomowana, niezależna kuratorka i twórczyni instytucji sztuki Aneta Szyłak – mówi Krzysztof Cybruch.
Projekt Marcina Zawickiego i Anety Szyłak zostanie pokazany premierowo w dniu otwarcia Montowni – w kwietniu 2023 roku.
W hali gastronomicznej Montowni pojawi się ponad 20 autorskich projektów kulinarnych, które będą wzajemnie uzupełniać się rodzajami kuchni z różnych regionów Europy i świata. Żadnych punktów usługowych, sklepików, butików, brzydkich witryn, żadnej galerii handlowej – tylko dobre jedzenie.
– Udało nam się zaprosić do współpracy projekty kulinarne do tej pory mniej dostępne w Trójmieście: Koreę, Wietnam, Tajlandię, Japonię. Pojawią się oczywiście klasyki gatunku: kuchnia włoska, amerykańska, smaki europejskie - te bardziej i mniej znane, jak kuchnia alzacka – zapowiada Krzysztof Cybruch.
O plastiku nie ma mowy. Jedzenie będzie serwowane na porcelanie, a w przypadku dań na wynos - w ekologicznych opakowaniach.
Z myślą o introwertykach i ekstrawertykach ceniących nastrojowość, poza wspólną jadalnią w hali powstaną też restauracje bardziej kameralne. Do nich - poza wejściami głównymi do Montowni - będzie można dostać się z placu miejskiego wokół hali. Tam będzie można zarezerwować stolik i spędzić czas w bardziej prywatnym gronie.
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Prezes Zarządu, Architekt Ingarden & Ewý Architekci
Współwłaściciel, Architekt AD Artis Architects
Partner Horizone Studio
Partner Horizone Studio
Architektka, Wiceprezeska OW SARP Pracownia Architektoniczna Aleksandra Wasilkowska
Wiceprezes zarządu, Architekt Ingarden & Ewý Architekci