Inwestorzy szukali miejsca z potencjałem. Znaleźli je przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Zachowali industrialne wnętrze i dodali klimatu eleganckiej dżungli. Restauracja "Ukryte Rzeki" zachwyca designem od Boko Architekci.
Ukryte rzeki - tak nazywa się ok. 500-metrowa restauracja projektu Boko Architekci, zlokalizowana w rewitalizowanym kompleksie "Ogrody Geyera" w Łodzi. W lokalu serwowana jest kuchnia polska w wydaniu fusion. Można tu zjeść m.in. tradycyjne łódzkie dania w nowym wydaniu, pełnym ciekawych i nieoczywistych połączeń smakowych.
Założyciele mają już doświadczenie w branży gastronomicznej dlatego wiedzieli na jakim wnętrzu im zależy i co sprawi, że klienci będą ich często odwiedzać. W dzisiejszych czasach sama kuchnia to za mało i pomimo posiadania świetnej ekipy gotującej mieli świadomość, że klienci są wymagający i atrakcyjne wnętrze jest jednym z bardzo ważnych czynników składających się na sukces restauracji – wspomina Aleksandra Klibert z Boko Architekci.
Właścicielom zależało na miejscu z potencjałem dlatego wybrali lokal w rewitalizowanym kompleksie usługowym przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Jest to przestrzeń, która cały czas się zmienia i nadal wymaga dużego nakładu pracy, ale między innymi dzięki nowym najemcom i ich zaangażowaniu ta część miasta się rozwija.
Restauracja powstała w industrialnym wnętrzu o ponad 100-letniej historii, w budynku dawnej maszynowni i kotłowni. Przestrzeń, którą architekci zastali składała się z dwóch wysokich na 10 metrów pomieszczeń.
Uwagę przyciągały historyczne ceglane ściany, ogromne przemysłowe okna, fantastyczne światło i zjawiskowa wysokość. Zależało nam żeby to co my zobaczyliśmy w lokalu, odwiedzając go po raz pierwszy, dostrzegli też klienci. Nie chcieliśmy ukrywać tej historii i prawdziwej tkanki wnętrza tylko ją ożywić – podkreśla Michał Bakuła z Boko Architekci.
Inwestorom zależało na klimacie eleganckiej dżungli, dlatego całe wnętrze wypełniają żywe rośliny m.in. monstery, strelicje oraz areki. - Chcieliśmy żeby rośliny umieszczone we wnętrzu miały szanse na przeżycie dlatego miejsca dostępne z poziomu człowieka to rośliny żywe, które na bieżąco są podlewane a raz w miesiącu przechodzą przegląd prowadzony przez ogrodnika. Oczywiście ze względów praktycznych są miejsca gdzie zdecydowaliśmy się na roślinność sztuczną np. w łazienkach. Również zwisające pośród lamp zielone kule oraz bluszcz we wnękach pod sufitem są sztuczne - nadmienia Klibert.
Charakterystycznym elementem restauracji jest mural, który goście widzą tuż po przekroczeniu progu. Mural zajmuje powierzchnię około 60 mkw. i pokrywa ściany prostopadłościanu, wysokiego na dwie kondygnacje, w którym architekci ukryli łazienki dla gości. Wzdłuż muralu widać również stalowe schody zapraszające gości do górnej część restauracji, pod którymi wyeksponowane zostały stalowe regały do przechowywania wina.
Do restauracji prowadzi również drugie wejście otwierane głównie w sezonie letnim, które zaprasza klientów do strefy barowej z zieloną ścianą i neonami. - Zaprojektowany przez nas bar utrzymany został w industrialnym klimacie budynku. Front lady wykonany został z naprzemiennie ułożonych czarnych korytek instalacyjnych, spod których prześwituje podświetlona ledem blacha w kolorze rdzawo-złotym. Nad barem zaprojektowaliśmy oświetlenie w formie lampionów, wykonane z profili stalowych obudowanych szkłem zbrojonym, w których zamknięto świecące białe kule (przewijające się w całej restauracji), całość zwieńczona została donicami wypełnionymi sztuczną roślinnością – opowiada Michał Bakuła. W tej części lokalu, architekci zaprojektowali też niewielką strefę wypoczynkową z pomarańczowymi, zamszowymi fotelami oraz stalowe przepierzenia wypełnione żywą roślinnością, które oddzielają stoliki dla gości.
Największą zmianą konstrukcyjną jaką architekci wykonali było dołożenie stalowej antresoli, dzięki czemu zwiększono powierzchnie użytkową lokalu prawie dwukrotnie. - Przestrzeń stała się bardziej przytulna, nadal czuć imponującą wysokość, ale nie jest ona już tak przytłaczająca. Zależało nam na tym, żeby antresola była duża, ale swoją bryłą nie tworzyła zamkniętego piętra. Stąd powstał pomysł na otwory w stropie, które przypominają o oryginalnej wysokości budynku. Przestrzeń otworów wypełniliśmy oświetleniem w postaci dużych białych kul oraz roślinnością, zwisającą na różnej wysokości. Na ścianach zaś zaprojektowaliśmy instalacje z luster w formie liści, w których odbija się wpadające do wnętrza światło dzienne. Dookoła otworów zaprojektowaliśmy dodatkowe miejsca siedzące z hokerami dla gości wpadających głównie na kawę lub drinka – opowiada Ola Klibert.
Ponieważ lokal jest bardzo duży architektom zależało , aby zaprojektować wnętrze, w którym znajdą się przyjemne, bardziej kameralne strefy. Jednocześnie architekci musieli też spełnić wymogi inwestorów o stworzeniu dużej sali, która będzie mobilna i możliwa do przekształcenia pod imprezy zorganizowane i konferencje. - Dlatego górna sala „Jasień” wyróżnia się delikatnie na tle pozostałych wnętrz. Mamy tutaj otwartą przestrzeń bez przypisanego do każdego stolika oświetlenia. Zamiast tego znalazło się tam 120 białych kul „lewitujących” na tle czarnego dwuspadowego dachu oraz mobilne przepierzenia z wysoką roślinnością do dowolnego wydzielania stref. Zaprojektowaliśmy sześć ruchomych kwietników o długości 90cm, które dzięki zamontowaniu rolek meblowych można łatwo i dowolnie przestawić. Sala „Jasień” może pomieścić ponad 60 osób – wspomina Bakuła.
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
współwłaściciel Biuro Architektoniczne DDJM
Generalny Projektant, wiceprezes Kuryłowicz & Associates Sp z o.o.
główny projektant MAAI
współwłaściciel JSK Architekci
Współwłaściciel i Prezes FS&P ARCUS Biuro Architektoniczne
Założyciel, Architekt Nizio Design International