Obcinane przez fryzjerów włosy zwykle trafiają do śmieci, rzadziej stają się materiałem na peruki. Inne zastosowanie znaleźli dla nich twórcy belgijskiego start-upu działającego na rzecz gospodarki cyrkularnej. Wykorzystują oni odpady z zakładów fryzjerskich do produkcji mat filtrujących. Okazuje się, że ludzkie włosy skutecznie zatrzymują ropę i inne węglowodory.
Jak podaje serwis Euronews Green, przedstawiciele tej firmy zbierają od fryzjerów w całym kraju ścięte włosy, a następnie za pomocą specjalnej maszyny przetwarzają je na kwadratowe maty. Ich filcowata struktura znakomicie pochłania ropę i inne zanieczyszczające środowisko węglowodory.
Takie maty można umieszczać np. w kanalizacji burzowej, aby filtrowały z zanieczyszczeń wodę, zanim dotrze do rzeki. Teraz zazwyczaj stosuje się do tego filtry wykonane z polipropylenu. Tymczasem jeden kilogram włosów jest w stanie wchłonąć od siedmiu do ośmiu litrów ropy i węglowodorów. Wykonane z nich maty mogą więc znaleźć zastosowanie w myjniach i stacjach demontażu pojazdów, zbiornikach na wodę opadową przy autostradach, a także podczas usuwania zanieczyszczeń spowodowanych przez powodzie lub wycieki ropy.
Włosy są odpadem, który występuje powszechnie, a trudno ulega rozkładowi. W samej Wielkiej Brytanii rocznie jest ich 6,5 tysiąca ton. I o ile długie i zdrowe pukle można przekazać do produkcji peruk, to krótkie ścinki się do tego nie nadają. Dlatego poszukuje się dla nich innych zastosowań. Ponieważ są bogate w azot, bywają wykorzystywane jako nawóz ogrodowy. Próbuje się je też przetworzyć na budulec. Londyńska firma Biohm ścinki z salonów fryzjerskich przerabia na tworzywo, które jest alternatywą dla materiałów drewnopochodnych. Z kolei podczas tegorocznego London Design Week Studio Sanne Visser zaprezentowało artykuły gospodarstwa domowego, które wykorzystywały sznurki z włosów.