White Marmot przyciąga gastronomią, designem i niezapomnianymi widokami

Słynny szwajcarski kurort górski Saint Moritz przyciąga turystów nie tylko pięknem przyrody i doskonałymi stokami narciarskimi, ale także usługami gastronomicznymi. Wszystkie te doświadczenia można połączyć ze sobą na górnej stacji kolejki linowej Corviglia, gdzie znajduje się restauracja i bar White Marmot (Biały Świstak).

- Być może największym wyzwaniem było życzenie klienta, aby zachować żółtą elewację budynku, która obramowuje wszystkie okna z górskimi widokami - wyjaśnia Maria Bachinger z pracowni architektonicznej Atelier Zurych, które było odpowiedzialne za projekt renowacji. - Budynek został wybudowany w 1967 roku, tak więc inspiracje kolorystyki wnętrza czerpaliśmy z lat 60-tych, aby stworzyć przytulną i ciepłą atmosferę - kontynuuje. Restaurację i bar odwiedzają dwa typy gości: pierwsi podróżują na szczyt specjalnie w poszukiwaniu doświadczeń kulinarnych, drudzy zatrzymują się na posiłek podczas jazdy na nartach. - Dlatego zastosowaliśmy dywany, które doskonale chłoną wodę i minimalizują poślizgi - dodaje.

Studio zwróciło też uwagę na wielkie okna, które zapewniają piękne widoki na Alpy. - Ludzie lubią przy nich siadać.ale kiedy świeciło słońce, musieli nosić okulary przeciwsłoneczne, bo stare, jasne meble mocno odbijały promienie słoneczne - wyjaśnia Bächinger. Dlatego wokół okien zastosowano ciemne stoły i ciemnozielone fotele Alba z firmy Ton, które doskonale pasują do wnętrza i zapewniają odpowiedni komfort siedzenia. Środek restauracji oświetla bar w kształcie litery U, wykonany z bladoróżowego, glazurowanego materiału lava stone, który projektanci umieścili w centrum aktywności. - Jest zdominowany przez przewymiarowaną rzeźbę świstaka wykonaną ze sztucznej żywicy, od którego swą nazwę wzięła restauracja - powiedziała projektantka. Przytulności dodają też owcze skóry w różnych kolorach.

Restauracja oferuje 170 miejsc siedzących, nie licząc baru i strefy wypoczynkowej. - Ze względu na lokalizację obiektu na dużej wysokości, wiele elementów budowlanych musieliśmy transportować helikopterem - dodaje jako ciekawostkę Maria Bächinger.

Podobał się artykuł? Podziel się!