×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?

  • Autor: PropertyDesign.pl
  • 23 lut 2018 10:42
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?
Paneliści podczas sesji "Wieżowce z pazurem", fot. PTWP
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?
Wieżowce z pazurem. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w tej części Europy?

Wieżowce z pazurem - to one symbolizują rozwój i siłę miasta, sięgając jeszcze wyżej. Świadczą, że ludzie, którzy tu mieszkają, mają aspiracje i ambicje. Czy Warszawa stanie się "najwyższym miastem" w Europie Środkowo-Wschodniej? Czy zagęszczanie zabudowy poprzez tworzenie wieżowców w centrum jest ratunkiem na rozrost miast? Na te i na wiele innych pytań starali się odpowiedzieć paneliści podczas sesji "Architektura. Wieżowce z pazurem" na 4 Design Days.

REKLAMA

W panelu dyskusyjnym wzięli udział: Karolina Kaim, prezes zarządu, Tacit Development Polska, Jacek Świderski, projektant-associate, Kuryłowicz&Associates oraz Łukasz Zagała, architekt i współwłaściciel pracowni Medusa Group. Debatę poprowadziły: Katarzyna Lisowska i Anna Liszka, dziennikarki portalu propertydesign.pl.

Wielofunkcyjność ponad wszystkim

Dyskusja rozpoczęła się od stwierdzenia, że miasta nieustannie rosną - nie tylko wszerz, ale również wzwyż, a inwestorzy, którzy stawiają wysokościowce coraz częściej decydują się na obiekty otwarte na miasta i wielofunkcyjne. Powód takiego stanu rzeczy jako pierwsza wyjaśniła Karolina Kaim. 

- Inwestorzy, którzy wybierają obiekty wielofunkcyjne myślą o tym, aby tworzyć miasto. Wszelkie próby tworzenia zarówno dzielnic, jak i później budynków poświęconych tylko jednemu tematowi zawsze powoduje, że dane obszary miasta funkcjonują tylko o określonej porze, a poza tym są zupełnie martwe. W momencie, kiedy funkcjonujemy w erze reurbanizacji, chętnego powrotu do miast, to chcemy wracać do tego, co stanowi tę "miejskość", czyli do zmienności. I to właśnie w efekcie powoduje większą popularność wielofunkcyjnych wieżowców i większy zwrot inwestycji - mówiła Karolina Kaim

Jacek Świderski wskazał na drugi aspekt decydowania się na wielofunkcyjność. - Rynek biurowy jest bardzo wysycony. Inwestorzy starają się znaleźć pewną formułę, która przyciągnie najemców i pracowników, oferując im w miejscu pracy dużo więcej. Dotyczy to nie tylko budynków wysokościowych, ale również duzych kompleksów biurowych, natomiast budynek wysokościowy z racji swojej wielkości ma potencjał, który umożliwia zaistnienie funkcji uzupełniających. Ważna jest funkcja miastotwórcza, która pojawia się, kiedy gasną światła biur - mówił Jacek Świderski. 

- Dużo trudniej zrealizować taką inwestycję w Katowicach, gdzie rynek biurowy jest raczkujący. W Katowicach myślimy bardziej w kontekście fragmentu miasta, który może zostać wysycony różnymi funkcjami, a nie w obrębie jednej inwestycji - dodał Łukasz Zagała

Jacek Świderski zdradził szczegóły najnowszej realizacji biura Kuryłowicz&Associates. - Inwestycja Spark jest inwestycją, która być może dzięki filozofii inwestora lub dzięki lokalizacji, w której powstaje, nie jest wielofunkcyjna, aczkolwiek został przewidziany dla niej bardzo szeroki program uzupełniający. Nie jest to program wyłącznie dla biur, ale stanowi również ofertę dla okolicznych mieszkańców. W tym przypadku będziemy "wciągać" otoczenie do wnętrza tworząc w środku amfiteatr, który może być używany zarówno za dnia, po południu, jak i w weekendy - zdradził Świderski.

Liczy się zysk

Karolina Kaim, prezes zarządu Tacit Development, zdradziła, w czym tkwi sukces warszawskiego wieżowca Cosmopolitan. - Jest to obiekt nietypowy. Jest to pierwszy w Polsce zrealizowany na takim poziomie obiekt apartamentowy, który zaoferował klientom finalne wykończenie wnętrz. Dla nas odpowiedź na pytanie, co powinien zawierać wieżowiec, aby przyniósł zysk, jest zupełnie inna niż w przypadku obiektów biurowych. Nasi klienci wybierają miejsce, które chcą nazywać swoim domem. Musi być ono dla nich magnesem, do którego chcą wracać i dzięki któremu korzystają z miasta i jego usług - podkreśliła Kaim.

- Funkcja danego budynku określa jego ukształtowanie. Dla mnie Cosmopolitan to fantastyczne miejsce do mieszkania w centrum Warszawy. Natomiast kiedy mówimy o obiektach biurowych, to coraz bardziej ma znaczeni, gdzie są zlokalizowane zarówno na mapie miasta, jak i na mapie Polski, czyli w jakich miastach powstają. Inaczej wygląda rodzaj wypełnienia obiektów powstających w Warszawie, a inaczej w Łodzi, Wrocławiu czy też Katowicach - zdecydowanie podkreślił Łukasz Zagała.

Architekt na wagę złota

Jak się okazuje, angażowanie znanych architektów w inwestycję wysokościowca to trudny temat. - Świadomość inwestorów musi rosnąć, chociażby dlatego, że rynek staje się coraz trudniejszy. W Warszawie można zaobserwować, że jeśli blisko centrum powstaje duży obiekt, to zaczynają mieć znaczenie inne, dodatkowe aspekty, np. zapewnienie dodatkowych funkcji, atrakcji, ale również aspekt wizualny związany z jakością architektury i nazwiskiem twórcy szkicu - zaznaczył Jacek Świderski

Karolina Kaim opowiedziała, jak doszło do współpracy firmy Tacit i architekta Helmuta Jahna, który jest autorem projektu inwestycji Cosmopolitan. - Inwestorzy zaprosili na etapie projektowania trzech wybitnych architektów. Na prezentacje przyjechały dwa duże zespoły i jeden mały w postaci Helmuta Jahna. Podobno w samolocie na serwetce narysował kształt budynku Cosmopolitan. Helmutowi bardzo zależało na tym projekcie i to przesądziło o wyborze autora realizacji tego obiektu - mówiła.  

Łukasz Zagała przyznał, że coraz większe ma znaczenie dobra architektura, choć pracownia Medusa Group doświadczyła raz sytuacji nieco odwrotnej. - Stworzyliśmy koncepcję budynku biurowego w Łodzi - zdaniem nas i inwestora bardzo fajną. Ale okazała się zbyt fajna, bo firmy które miały nająć tam biura, nie mogły sobie pozwolić, aby ich własne siedziby znajdujące się np. w USA prezentowały się gorzej. To pokazuje, że architektura musi być czasem wyważona i niezbyt agresywna - nadmienił Zagała.

.KTW z pazurem

W pewnym momencie pojawiło się pytanie o najnowszą realizację pracowni Medusa Group, kompleks biurowców .KTW, zlokalizowany tuż przy Spodku. - Przed każdym projektem zawsze w jakiś sposób boimi się reakcji otoczenia. Jeśli chodzi o budynki wysokościowe, choćbyśmy nie wiem jak się starali, to zawsze będą one dominantą, zwłaszcza w przypadku miasta, jakim są Katowice. .KTW to sylweta zauważalna z daleka. Wraz z wybraniem zawodu architekta wiedzieliśmy, że ze strachem trzeba będzie się polubić. Większość budynków wysokościowych, które dobrze się starzeją można określić albo jednym zdaniem, albo ich kształt jest jasny nawet przy przymrużeniu oka. Wybraliśmy filozofię tworzenia budynków niezwykle prostych, ale posiadających ten "pazur". Zależało nam, aby pokazać historię prostego, przaśnego budowania, typu klocek na klocku. .KTW to budynki efektywne. One nie mają być smukłe, mają być solidne i mocne. Przesunięcie powoduje, że nie są one agresywne w przestrzeni - tymi słowami określił kompleks .KTW Łukasz Zagała.

Jackowi Świderskiemu najnowsza realizacja Medusy bardzo przypadła do gustu. Karolina Kaim posłużyła się zaś słowami znanego architekta. - Jestem pewna, że Helmut Jahn na widok tego obiektu powiedziałby: "Ale... Po co te przesunięcia? Przecież prostokąt to forma doskonała!" - zażartowała. 

Czy Warszawa będzie najwyższym miastem w Unii Europejskiej?

Wszyscy czekamy na oddanie do użytku biurowców, które zmienią skyline stolicy. Wśród nich są min. Varso, The Warsaw Hub, Spark, Generation Park, Spinnaker… Czy w związku z tym Warszawa ma szansę stać się najwyższym miastem w Unii Europejskiej lub choćby Europie Środkowo-Wschodniej? Jeśli tak, to czy jest to dobra wiadomość?

- Czekamy na rozwój miasta. Zawsze jest tak, że wieżowce w dużym zgromadzeniu wyglądają lepiej. Warszawa nie stanie się najwyższym miastem w Unii Europejskiej, ale najwyższym w regionie to już bardziej możliwe. Wiele miast chce iść w górę. Dużo zależy od uwarunkowań w jakich miasto powstawało, jaką ma spójność historyczną, jak jest skonstruowane - mówił Świderski.

Architekt zauważył, że nawet największe europejskie stolice, jak Paryż czy Londyn, przez charakter zabudowy miasta, budują swoje wysokościowce na obrzeżach centrum. Tworzą się pewne rejony, gdzie powstają tego typu budynki. Jednak Warszawa ma konkurencję. - Popatrzymy na Frankfurt, miasto które zostało bardzo zniszczone w czasie wojny. Dlatego powstało tam bardzo dużo wysokościowców w centrum, bo było to możliwe. Warszawa nie jest miastem, które będzie się ścigać wysokościowo z innymi europejskimi stolicami - twierdzi. Jak nadmienia Karolina Kaim, chaos Warszawy to jest jej największa uroda i szansa.

Na aspekt finansowy budowy wieżowców zwrócił uwagę Łukasz Zagała. - Kwestie ekonomiczne grają na polskim rynku dużą rolę, tym różnimy się od np. Dubaju. Towarzyszyło nam to w Katowicach przy inwestycji .KTW. Mamy tu takie a nie inne koszty najmu i zwrotu inwestycji. To ma paradoksalnie duży wpływ na kształtowanie architektury - wskazał.

Czy miasta wysokie to miasta atrakcyjne? W opinii Świderskiego, to duże uproszczenie. - Wszystko zależy od skali miasta. Są miasta, które są na tyle nieduże, że nie ma potrzeby stawiania w nich budynków wysokościowych. Są miasta, które tego wymagają, bo nie wytrzymają tego infrastrukturalnie - rozleją się na boki. Co to znaczy w ogóle atrakcyjne i dla kogo? Do mieszkania, do pracy, do zwiedzenia czy do ogólnego życia? - pytał architekt.

- Budynki wysokie wprowadzają gęstość do miasta. A miasta pozytywnie gęste, są miastami przyjaznymi i łatwiejszymi do życia, a przede wszystkimi tańszymi. Znacznie droższe są miasta, które rozlewają się bez końca. Budynki wysokie pozwalają wykorzystać tę przestrzeń jak najbardziej efektywnie - twierdzi Kaim.

Co z Pałacem Kultury i Nauki?

Pałac Kultury i Nauki to nadal najwyższy budynek w Polsce. W zamyśle architektów rosyjskich miał dominować w krajobrazie Warszawy i górować nad wszystkimi budynkami. Kolejne wieżowce powstające w stolicy miały sięgać tak wysoko jak PKiN, a nawet wyżej. Jednak do tej pory żadnemu budynkowi w całej Polsce się to nie udało. Jest duża szansa, że to się niedługo zmieni, dzięki powstającemu niedaleko kompleksowi Varso. Ostatnio głośne były wypowiedzi polityków, aby Pałac Kultury i Nauki zburzyć. Pytanie: co w zamian? - Nie burzmy Pałacu, to jest ulubiony widok mieszkańców Cosmoplitana. Podczas wizyty w Warszawie, Helmunt Jahn miał możliwość obejrzenia kilku warszawskich realizacji i pochwalił dwa budynki: Polin i właśnie Pałac Kultury i Nauki; oba tak różne, ale niezwykłe - wspominała Kaim i podkreśliła, że PKiN powinien pozostać w Warszawie.

Dla Zagały, PKiN to fantastyczny budynek. - Taka architektura już nigdy w Polsce nie powstanie. Mam świadomość rodowodu tego budynku. Dla mnie jest to świadectwo, jak można z czegoś powstać. To jest kawał dobrej architektury, oczywiście osadzony w swoim kontekście, czasie i sytuacji historycznej. Nie wydaje mi się, że na tę skalę jesteśmy wybudować, coś tak dobrego. Od dziecka jest to dla mnie symbol Warszawy - ocenił architekt i dodał, że oczywiście przestrzeń wokół jest dramatyczna i coś trzeba z nią w końcu zrobić.

Z tą wypowiedzią zgodził się Jacek Świderski. - Jestem warszawiakiem, mieszkałem zaledwie 500 metrów od PKiNu. Chodziłem tam jako dziecko na zajęcia. Pałac ma bardzo duży potencjał architektury i wnętrz. Oczywiście, PKiN nie powinien być dominantą przestrzenną, ale to się zmienia, bo powstają wokół wysokościowce. Istotne jest zagospodarowanie tej przestrzeni wokół, bo ta przestrzeń jest dużo straszniejsza niż sam Pałac. Dla turystów i przejezdnych jest to bardzo dobry punkt orientacyjny, zaś dla warszawiaków sądzę, że ma bardziej pozytywne konotacje niż negatywne - zwrócił uwagę Świderski. 

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie