
Biomateriały, farma mikro-liści, farma hydroponiczna, przyjazny dla oczu system oświetlenia i... 90 proc. mebli z odzysku. Jak na firmę inżynieryjno-konsultingową przystało, Arup wyznacza nowe standardy w projektowaniu wnętrz biurowych. O siedzibie Arup w duchu zero waste rozmawiamy z Małgorzatą Madalińską, Project Managerem marki.
To, że firma Arup w swojej nowej siedzibie zdecydowała się na nowatorskie rozwiązania w aranżacji i wyposażeniu wnętrz, nikogo nie dziwi. Dziwić natomiast może rodzaj i skala tych rozwiązań. Czy może Pani o nich opowiedzieć?
Małgorzata Madalińska, Project Manager Arup: Specjalizujemy się we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju w budownictwie, dlatego zależało nam, aby nasze miejsce pracy pokazywało, jak można wykorzystywać cyrkularne i zrównoważone rozwiązania w realizacjach biurowych. Przenosząc biuro chcieliśmy zwiększyć metraż z 1400 na 1800 mkw., ale jednocześnie w maksymalnym stopniu ograniczyć wpływ na otoczenie. Okazało się, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozostanie pod tym samym adresem, czyli w Gdański Business Center, ale na innym piętrze. W ten sposób ograniczyliśmy emisję CO2 związaną z transportem podczas przeprowadzki, bo zamiast ciężarówek, używaliśmy windy. Po wybraniu miejsca przeprowadziliśmy serię warsztatów z koleżankami i kolegami ze wszystkich zespołów i wspólnie stworzyliśmy obraz naszego zrównoważonego biura. Skupiliśmy się przede wszystkim na ponownym wykorzystaniu elementów wyposażenia i materiałów, upcyklingu oraz biomateriałach. Zainstalowaliśmy farmę mikro-liści, farmę hydroponiczną, przyjazny dla oczu system oświetlenia i stworzyliśmy strefę odpoczynku. Użyliśmy aż 90 proc. mebli z drugiego obiegu.
Które z wymienionych rozwiązań jest najbardziej innowacyjne? Które użyto po raz pierwszy w historii?
Warte uwagi jest ponowne wykorzystanie materiałów w kreatywny sposób. Z resztek płytek kuchennych stworzyliśmy mozaikę w bibliotece. Mamy też kilkanaście rodzajów wykładziny, z resztek kolekcji dostępnych w magazynach wokół Warszawy, dzięki czemu zmniejszyliśmy emisję CO2 z transportu. W kilku salach spotkań dywany zostały stworzone z zalegających w biurze architektonicznym kwadratowych próbek o różnych fakturach i kolorach. Użyliśmy również budek telefonicznych, pochodzących z ekspozycji, tak aby umożliwić pracownikom swobodną rozmowę. Szukaliśmy także materiałów naturalnych. Zdecydowaliśmy się panele akustyczne z grzybni FORESTA zaprojektowane przez berlińskie biuro Arup we współpracy z włoską firmą Mogu. Zostały one zamocowane u nas na drewnianej konstrukcji, którą z łatwością można przenieść i używać ponownie. Podobnie jest z prototypową ścianką działową z betonu konopnego i sprasowanych wodorostów zaprojektowaną przez polsko-duński start-up Mellow Designs. Została zmontowana w mniej niż trzy godziny i może zostać zdemontowana równie szybko. W recepcji mamy sufity z wełny drzewnej i papieru, a w sali konferencyjnej z przetworzonych butelek PET. Skonstruowaliśmy też stoły, stoliki kawowe i do ping-ponga z metalowych beczek i rur instalacyjnych.
Z produktów jakich marek skorzystaliście?
Wprowadzając całą koncepcję zrównoważonego biura pracowaliśmy z Workplace, studiem badawczo-projektowym, a w zakresie zarządzania projektami, doradztwa ds. zrównoważonego rozwoju oraz instalacji elektrycznych i sanitarnych zaangażowaliśmy własnych ekspertów. W zakupie wyposażenia z drugiego obiektu pomagała nam firma Zero Waste Design, która zajmuje się upcyklingiem mebli. Zabudowy meblowe ze sklejki wykonało Concession Europe. Nad recepcją mamy sufit z papieru, zaprojektowany przez Jerzego Łątkę. Studio Tafla wykonało dla nas mozaikę. Pracowaliśmy też z firmą NAS-DRA, tworząc farmę hydroponiczną i organizując dla pracowników serię warsztatów rozsadzania roślin oraz z firmą QLab, aby stworzyć specjalny system oświetlenia, który imituje najłagodniejsze dla człowieka sztuczne światło. Wykorzystaliśmy również rozwiązania od Gomar Plus, Profim, Spectra Lighting, Vetro Systems i Vank. Wykonawcą prac wykończeniowych była firma Forbis.
W jaki sposób liczyli Państwo ślad węglowy podczas zmiany biura?
Na obliczany przez nas ślad węglowy składają się trzy komponenty: wykończenie przestrzeni, instalacje i wbudowane materiały wraz z zabudowami meblowymi oraz meble ruchome wraz ze wszystkimi urządzeniami związanymi z AV. Warto też pamiętać, że ślad węglowy pochodzi także z użytych surowców, transportu i utylizacji produktu, dlatego przy ograniczaniu go, należy wybierać trwałe, zrównoważone środowiskowo i produkowane lokalnie materiały. Zwracaliśmy uwagę na karty EPD, które dostarczają danych dotyczących emisji materiału w ciągu całej jego żywotności. Jednak nie są dość popularne, dlatego w przypadku większości produktów nie udało nam się do nich dotrzeć. W takich sytuacjach, szukaliśmy baz danych pokazujących ślad węglowy przykładowych materiałów. Najtrudniejsze było dotarcie do informacji o elektronice i okablowaniu. Największy wpływ na obniżenie śladu węglowego miało ponowne wykorzystanie niektórych elementów i produktów. Jeśli pozostawialiśmy coś po poprzednim najemcy, ślad węglowy uznawaliśmy za zerowy.
Istnieje wiele sposobów na wyliczanie śladu węglowego. Skąd taki rozstrzał i która metoda jest najlepsza?
Wzrasta świadomość wpływu budynków na środowisko, dlatego coraz więcej firm zaczyna zwracać uwagę na ślad węglowy. Pojawiają się wytyczne i inicjatywy dotyczące jego oceny. W Polsce nadal brakuje narzędzi do przeprowadzenia takiej kalkulacji, ale są już firmy które oferują usługi w tym zakresie. Sami mamy je w swojej ofercie, dlatego ślad węglowy realizacji naszego biura obliczyliśmy sami. W tym momencie są dwa sposoby liczenia śladu węglowego ponowne używanych materiałów i produktów. Jeden polega na porównywaniu kosztu przy zakupie używanego z kosztem nowego. Różnicę przemnaża się przez odpowiedni wskaźnik, a wynik wskazuje szacunkowe emisje gazów cieplarnianych. Natomiast w drugim przyjmuje się zerowy ślad węglowy ponownie użytych materiałów. Moim zdaniem ten sposób jest bardziej uzasadniony, bo zakłada, że ślad został już uwzględniony w miejscu, w którym produkt został pierwotnie użyty. Natomiast pierwszy nie jest tak precyzyjny, gdy wykorzystujemy element, którego używano już od dłuższego czasu. Niemniej jednak cała metodologia jest bardzo skomplikowana i wciąż trwają na ten temat konsultacje.
Zdecydowaliście się na wiele rozwiązań opartych o recycling. Jaki jest cykl życia tych przetworzonych, użytych po raz kolejny przedmiotów?
Często decydowaliśmy się pozostawić elementy po poprzednim najemcy, wybierać rzeczy używane, z resztek kolekcji lub wykorzystywać rzeczy z naszego poprzedniego biura. Po poprzednim najemcy pozostała ponad połowa urządzeń grzewczo-chłodzących, mimo że były po okresie gwarancji, system chłodzenia serwerowni i nawiewniki szczelinowe wentylacyjne. Wykorzystaliśmy też już istniejące sufity modułowe w strefach pracy, w korytarzach natomiast pozostawiliśmy je otwarte. Na miejscu zostały też toalety, które przeszły jedynie niezbędny lifting. Z naszego poprzedniego biuro ponownie użyliśmy przegród akustycznych, przekształcając je w tapicerowane naścienne elementy akustyczne. 90 proc. mebli pochodzi z drugiej ręki - z portali aukcyjnych lub poprzedniego biura jak np. krzesła, które jedynie przetapicerowaliśmy. Rzeczy, których nie udało się wykorzystać w obecnym biurze, wystawiliśmy na specjalnie zorganizowanej wyprzedaży dla pracowników, a pozostałe sprzedaliśmy naszemu partnerowi Zero Waste Design, aby znalazł dla nich nowych użytkowników.
W biurze rozsadziliście ponad 300 roślin. Na jakie gatunki się zdecydowaliście, dlaczego one i jak należy o nie dbać?
Na farmie hydroponicznej w strefie odpoczynku rosną pachnące zioła, m.in. bazylia, mięta i geranium lekarskie, ale możemy tam też uprawiać truskawki i pomidory. Natomiast w kuchni mamy mikro-liście wyhodowane z nasion warzyw i ziół. Są to m.in. kiełki jarmużu, rzodkiewki, słonecznika. Mieszkańcom miast często brakuje natury, a biuro może to zmienić właśnie w taki sposób. Badania pokazują też, że zielone przestrzenie zwiększają kreatywność i zdolność koncentracji. Wybrane przez nas rośliny mają często dodatkową funkcję - są dostępne do kanapek i sałatek, zachęcając w ten sposób pracowników do budowania zdrowych nawyków żywieniowych. Rośliny zostały rozsadzone przez nas samych. Na serii specjalnych warsztatów z 70 sadzonek otrzymaliśmy ponad 300 roślin. W sumie w całym biurze jest ich ponad 600. Dba o nie specjalny zespół pracowników-wolontariuszy, który odpowiada za uprawę farm przy wsparciu dedykowanej aplikacji, zawierającej wskazówki dotyczące potrzeb roślin. Mogą zdalnie sprawdzać parametry, jakie w danym momencie są na farmie, jak wilgotność czy pH. Rośliny mają specjalne oświetlenie, a jego natężenie monitoruje zegar.
Jakie korzyści czerpią pracownicy z takiego wystroju? Zakładam, że chodziło nie tylko o ideę zrównoważonego rozwoju, ale i dobrostan pracowników.
W trakcie projektowania biura to była dla nas kluczowa kwestia. Zależało nam żeby nie tylko każdy czuł się w tej przestrzeni dobrze, ale także aby zachęcała pracowników do zdrowszego trybu życia. Farma roślin ma zwiększać kreatywność, koncentrację, integrować pracujące przy niej zespoły i jednocześnie zachęcać do zdrowych nawyków żywieniowych. Chcieliśmy też zainspirować pracowników do ćwiczeń przed i po lunchu. Umieściliśmy więc drążki do podciągania w jednym z korytarzy i stół do tenisa stołowego w pobliżu kuchni. Chcieliśmy również zmaksymalizować wykorzystanie światła dziennego, które jest zdrowsze. Zastosowaliśmy więc półki świetlne, czyli instalacje na oknach, które odbijają naturalne światło w głąb biura. Regulowane półki świetlne zapewniają cień osobom siedzącym przy oknie, najbardziej narażonym na światło słoneczne, jednocześnie odbijając światło, aby dotarło do większej liczby biurek. Zamontowaliśmy też specjalny system oświetlenia, który imituje najłagodniejsze dla człowieka sztuczne światło i jest zintegrowany ze światłem naturalnym.
Wydaje się, że takie rozwiązania to niebotyczne koszty. Tymczasem mówicie, że oszczędności wyniosły 25 proc. Jak to możliwe?
Zależało nam, aby w tym projekcie pokazać jak można wykorzystywać zrównoważone i cyrkularne rozwiązania, jednocześnie nie nadwyrężając budżetu. Jedną z podstawowych zrównoważonych praktyk jest zasada 3R, czyli Reduce (redukuj), Reuse (używaj ponownie) i Recycle (utylizuj). W biurze Arup zastosowaliśmy wszystkie te zasady i to właśnie one same w sobie w dużym stopniu pomagały w obniżaniu kosztów. Oszczędności związane z ponownym wykorzystaniem wbudowanych materiałów oraz instalacji wyniosły ponad 20 proc., natomiast mebli ruchomych ponad 40 proc. Na duże oszczędności wpłynęło też wybieranie produktów z końcówek kolekcji z okolicznych magazynów i zastosowanie dotychczas zalegających, które mogliśmy użyć od razu. Ważne okazało się również wykorzystanie elementów po poprzednim najemcy. Obaliliśmy też mit, że meble używane mogą wyglądać na zużyte. W naszym biurze niemal wszystkie miały poprzednich właścicieli i wyglądają jak nowe.
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Właściciel Kulczyński Architekt
Właściciel, Architekt, Naukowiec Zalewski Architecture Group
Architekt Autorska Pracownia Jacek Krenz
Założyciel Jednacz Architekci
Generalny projektant Perbo-Projekt
współzałożyciel i wspólnik JEMS Architekci