×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Magdalena Daszkiewicz, Przestrzenie: Rewitalizacja bywa skomplikowana i trudna. Potrzebna jest cierpliwość, współpraca i zaufanie

  • Autor: Anna Liszka | PropertyDesign.pl
  • Opublikowano: 24 cze 2022 09:01
Magdalena Daszkiewicz, Przestrzenie: Rewitalizacja bywa skomplikowana i trudna. Potrzebna jest cierpliwość, współpraca i zaufanie
Magdalena Daszkiewicz i projekty, fot. Paweł Magnus i Magdalena Daszkiewicz

Rewitalizacja bywa procesem skomplikowanym i trudnym. Tutaj potrzebna jest również cierpliwość, bo często sam proces trwa naprawdę długo. Współpraca i wzajemne zaufanie między architektem a inwestorem są już dużym sukcesem przy tego typu projektach - przekonuje architekt Magdalena Daszkiewicz, właścicielka pracowni architektury Przestrzenie.

REKLAMA

 Czym jest dla Ciebie rewitalizacja?

Magdalena Daszkiewicz: Rewitalizacja to bardzo szerokie pojęcie, ale w uproszczeniu to przywrócenie obiektu lub terenu, jako części miasta do życia – na poziomie zarówno strukturalnym (technicznym), ekonomicznym, jak i społecznym – to najważniejsze filary rewitalizacji. Są nierozerwalne, a zachwianie równowagi między nimi może przesądzić o porażce przeprowadzonej rewitalizacji. I żeby mówić o rewitalizacji trzeba dokładnie zrozumieć, na czym polega cały proces.

Szczyrk, około 100-letni dom z bali jodłowych. Po wyprowadzce właścicieli przez lata pełnił funkcję sklepu. Obecnie - pensjonat / dom gościnny Daj Spokój, fot. Paweł Magnus
Szczyrk, około 100-letni dom z bali jodłowych. Po wyprowadzce właścicieli przez lata pełnił funkcję sklepu. Obecnie - pensjonat / dom gościnny Daj Spokój, fot. Paweł Magnus

Rewitalizacja pojedynczych budynków to balans pomiędzy zachowaniem ducha miejsca, przywróceniem jego dawnej wartości, a modernizacją do nowych potrzeb lub nawet funkcji. Pamiętajmy, że kiedy mówimy o odtworzeniu budynku, a więc o po prostu powrocie do „stanu wyjściowego”, to jest to remont, a nie rewitalizacja.

Co stoi za sukcesem udanej rewitalizacji? To często działanie na pograniczu biznesu i emocji. Czy kluczowy jest w takim projekcie inwestor z pasją?

Rewitalizacja z wielu powodów bywa procesem skomplikowanym i trudnym. Tutaj potrzebna jest również cierpliwość, bo często sam proces trwa naprawdę długo. Jeśli mierzymy się z budynkiem, do którego inwestor ma z jakiegoś powodu sentyment, jak np. wspomnienia albo widzi w tym potencjał biznesowy – na pewno cały proces rewitalizacji będzie łatwiejszy i oparty na dialogu architekt-inwestor. Zawsze powtarzam, że współpraca i wzajemne zaufanie są już dużym sukcesem przy tego typu projektach.

Niektórzy twierdzą, że architekci nie odgrywają już tak dużej roli w procesie powstawania budynku. Co mogą zrobić, aby odzyskać dawną pozycję?

Głęboko się zaangażować! Można zdać się na przepisy i standardowe rozwiązania. A to właśnie decyzje, sugestie i kompetencje architekta mogą zadecydować o ponadczasowej formie, późniejszym ekonomicznym utrzymaniu czy pełnym cieszeniu się dziedzictwem przeszłości przez kolejne lata.

Jak to działa w waszej pracowni? Proponujecie prowadzenie projektów od A do Z?

Właśnie tak działamy. Od oceny stanu technicznego i potencjału danej nieruchomości, przez koncepcję, rozwiązywanie problemów technicznych, formalności związane z pozwoleniami, po projekt wnętrz. Wnętrza i detale to jest to, co finalnie wpływa na odbiór całości, ale często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele kroków „przed” należy wykonać, żeby tym efektem końcowym można było się cieszyć.

Sucha Góra, drewniany dom, projekt w trakcie rewitalizacji, fot. Magdalena Daszkiewicz
Sucha Góra, drewniany dom, projekt w trakcie rewitalizacji, fot. Magdalena Daszkiewicz

Czerpiąc z naszego wieloletniego doświadczenia pewne drogi mamy przetarte, niektóre procesy nie sprawiają nam problemu, bo wiemy, co trzeba zrobić. Jest to dla inwestora znacznie bardziej komfortowe, kiedy po drugiej stronie widzi w architekcie – partnera i wsparcie zarazem.

W zabytkach często tkwią "pułapki", które trudno przewidzieć. Z jakimi się już mierzyłaś?

Działając przy zabytkach są duże ograniczenia prawne, ale często wady, przeszkody czy pewne restrykcje można przekuć w atuty. Tego typu obiekty potrafią dostarczyć sporo niespodzianek, ale przez tyle lat pracy udało mi się wypracować pewien proces pracy nad rewitalizacją takich obiektów.

Mowa tutaj o kwestiach technicznych – działamy równolegle nad scenariuszem „pesymistycznym” i „optymistycznym”. Jesteśmy więc przygotowani na trudności oraz pułapki, dzięki temu mamy rozwiązania alternatywne. Czasem trzeba z nich korzystać, czasem nie. Znajomość struktury budynku pozwala jednak z dużym prawdopodobieństwem oszacować, co może okazać się problematyczne, a co pójdzie z górki.

Czy rewitalizacja obarczona jest dużym kompromisem, bo rzadko można uzyskać np. idealne dopasowanie do planowanej funkcji?

Nie. Czasem nawet istniejąca struktura inspiruje do znalezienia nowych rozwiązań. Podchodząc do rewitalizacji najczęściej kieruje nami szacunek do tego, co zastaliśmy, ktoś musiał dostrzec w tym wartość. Nie czuję więc, żeby pewne niekonwencjonalne rozwiązania, które czasem stosujemy, odbijały się na efekcie finalnym negatywnie, wręcz przeciwnie.

Konkretny przykład?

Zdarzyło nam się, że wejście do obiektu hotelowego było za ciasne, po schodkach prowadzących niemalże z ruchliwej ulicy. Całe wejście przenieśliśmy na tył budynku – jest łatwo dostępne z parkingu, osłonięte, bardziej intymne. Front natomiast prezentuje się czysto i symetrycznie, a z dawnej strefy wejściowej powstał przeszklony ganek, który jest wizytówką tego miejsca. Zamiana? Duża. Na niekorzyść? Absolutnie nie.

Patrząc z perspektywy czasu i zrealizowanych przez pracownię projektów, co okazało się kluczowe w projekcie rewitalizacyjnym?

Poznanie tego, z czym pracujemy. Inna jest specyfika pracy z budynkami murowanymi, inna z drewnianymi. Inna w centrum miasta, inna na odludziu. Po drugie – jasne określenie, do czego dążymy. Inaczej działamy z budynkami o funkcji mieszkalnej, inaczej z usługowymi. Niestety ogromną rolę odgrywa również budżet. Kiedyś przyjmowało się +30 proc. do oszacowanych wydatków. W obecnej sytuacji szalejących cen przyjęcie założeń jest jeszcze trudniejsze.

Nad czym obecnie pracujesz? Jaki ciekawy projekt ujrzy światło dzienne w tym roku?

Z zagadnień związanych z rewitalizacją, modernizacją i przebudową prowadzimy obecnie dwa projekty budynków drewnianych. Jeden w Beskidzie Żywieckim – będzie ustronnym domem mieszkalnym, drugi – dawna szkoła w Beskidzie Niskim, będzie formą agroturystyki z możliwością organizacji warsztatów. Pracujemy również nad przebudową 130-letniego domu murowanego w okolicach mojej rodzinnej miejscowości. Obiekty nie muszą być zabytkami, żeby rewitalizacja była możliwa – te akurat nie są, natomiast chcemy je zachować w jak najlepszej kondycji, z dostosowaniem do współczesnej koncepcji na ich użytkowanie. To jest właśnie rewitalizacja!

---

PRZESTRZENIE to interdyscyplinarna pracownia architektoniczna założona w 2012 roku przez architektkę Magdalenę Daszkiewicz. W swoich projektach stawiają na kompleksowość i funkcjonalność rozwiązań. W pracowni powstają realizacje będące odzwierciedleniem realnych potrzeb inwestorów — niezależnie czy są to inwestycje prywatne, czy publiczne. W każdym przypadku podejście architektów jest indywidualne. A dzięki szerokim kompetencjom PRZESTRZENIE oferują swoje usługi w zakresie projektowania wnętrz prywatnych, kubatury, a także inwestycji z obszaru retail i HoReCa.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie