×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Riksza, stół Krystyny Łuczak-Surówki i klocki Lego. Pracownia Sikora Wnętrza nie ma typowego biura

  • Autor: Anna Liszka
  • 04 lis 2022 12:54
Riksza, stół Krystyny Łuczak-Surówki i klocki Lego. Pracownia Sikora Wnętrza nie ma typowego biura
Nic tu nie ma przypadkowego, a każdy przedmiot w pracowni skrywa wyjątkową historię. Ma ją riksza, która przyjechała z Indii, statek Titatnic zbudowany przez syna i stół kuchenny od Krystyny Łuczak-Surówk, fot. Tom Kurek

Biuro dla swojego "dream team'u" zaprojektował sam. Nic tu nie ma przypadkowego, a każdy przedmiot w pracowni skrywa wyjątkową historię. Ma ją riksza, która przyjechała z Indii, statek Titatnic zbudowany przez syna i stół kuchenny od Krystyny Łuczak-Surówki. - Nie miało to być typowe biuro. Zależało mi na budowaniu wspólnoty. To jest dom twórczy, przestrzeń naszej bytności, gdzie mamy czuć się dobrze, komfortowo i jak u siebie – zaznacza Jan Sikora, architekt i właściciel Sikora Wnętrza.

REKLAMA

Wiem, że pracował pan sam nad biurem dla pracowni Sikora Wnętrza. Jakie były główne założenia projektowe?

Jan Sikora: Zależało nam na stworzeniu miejsca, które miało połączyć trzy ważne dla nas aspekty: warsztat twórców, przyszłość, bo w tym kierunku patrzymy w naszych projektach i elegancję – tak ważną dla naszych inwestorów.

Jaki wygląda zatem warsztat twórców?

Warsztat twórców, nasze rzemiosło oddaje we wnętrzu kolor pomarańczowy. To kolor historii, sentymentu, rzemiosła i artefaktów. To nasza ulubiona skórzana pomarańczowa kanapa handmade czy piękny 150-letni drewniany stół kuchenny otrzymany w prezencie od Krystyny Łuczak-Surówki, przy którym pracowała w Warszawie.

Wszystkie przedmioty mają tak wyjątkową historię w pracowni?

Zdecydowanie tak! Na przykład mamy niezwykłe pomarańczowe krzesło na trzech nogach wykonane z drewna. To ostatni dyplom zrealizowany na ASP w pracowni bardzo znanej artystki Haliny Kościukiewicz - zanim odeszła na emeryturę. Drewniana szafka pod telewizorem odwołuje się do naszego najbliższego sąsiedztwa którym jest stocznia - nasze biuro znajduje się naprzeciwko stoczni.

Dużo przedmiotów to prezenty od zaprzyjaźnionych osób, niewątpliwie rzeczy sentymentalne związane z rzemiosłem.

Ale wspomniał pan, że śmiało też patrzycie w przyszłość…

Tak, drugim ważnym aspektem, który brałem pod uwagę projektując nasze biuro, a oddającym zupełnie inny kierunek to przyszłość. Wszystko to, co jest nowoczesne, czyli np. beton szary na posadzce, czarne aluminiowe przeszklenia - oddają współczesnego ducha naszej pracowni. Łączymy różne stylistyki, ale w swoim działaniu kierujemy się ku przyszłości.

Miało też być elegancko.

Elegancja jest bowiem ważna dla inwestorów z którymi współpracujemy. Nie tylko nasze biuro miało być warsztatem twórczym, miejscem współczesnym, ale też przestrzenią elegancką. Stąd np. na ścianie znalazł się namalowany przeze mnie ręcznie ptak, który zresztą celowo został niedokończony.

Wasza pracownia nie wygląda jak typowe biuro…

Bo nie miało to być typowe biuro. Zależało mi na budowaniu wspólnoty. To jest dom twórczy, przestrzeń naszej bytności, gdzie mamy czuć się dobrze, komfortowo – jak u siebie. Towarzyszy nam w pracy dobra muzyka, przenikają też tę naszą przestrzeń bardzo nietypowe rzeczy jak np. rowery pracowników.

Czy udało się tak zaprojektować pracownię, że wszyscy czują się „jak u siebie”?

Myślę, że udało się to zrobić. Pracownicy bardzo sobie cenią pracownię i lubią tu przebywać. To jest bardzo nasze miejsce.

Mówił pan o rowerach zajmujących sporo przestrzeni w biurze, ale macie w biurze przecież rikszę! Skąd pomysł na rikszę stojącą na samym wejściu do biura?

W pracowni mamy prawie 20 różnych pojazdów: od najmniejszych zbudowanych z Lego przez mojego syna, choć na uwagę zasługuję ogromny statek Titatnic przez niego ułożony z Lega, poprzez sprowadzoną z Indii rikszę. Jest ona na tyle unikatowa, że odwiedzający naszą pracownię robią sobie przy niej zdjęcia.

Riksza odwołuje się do momentu, kiedy zacząłem pisać doktorat będąc na konferencji w Indiach. Była to ważna dla mnie podróż i czułem, że chcę ten sentyment umieścić w biurze. Wspomniany wcześniej namalowany na ścianie ptak odwołuje się natomiast do moich podróży po Ameryce Południowej, które też na mnie wpłynęła.

Czyli nie ma nic w biurze przypadkowego?

Wszystko bardzo szczegółowo zaplanowaliśmy. Nasza pracownia jest przestrzenią zbierania artefaktów, ale też pewnej wolności.

Jeśli chodzi o wolność… to słyszałam, że w biurze macie nawet barek!

Tak, i to barek w bardzo nietypowym miejscu, bo ukrywa się w pomarańczowej dużej gaśnicy – to właśnie w niej znajdują się różne trunki otrzymane od moich studentów w ramach podziękowania za obronę. Taki dziwny zwyczaj jest w naszym kraju, że tego typu prezenty trafiają do wykładowców. Cóż trafiają potem do gaśnicy, i „przydają się” przy okazji świętowania sukcesu z ukończonego projektu.

Oczywiście, zaznaczę tu, że utrzymane mamy standardy pracy i posiadamy mocne struktury pracy. Za tym naszym luzem stoją mocne zasady i doborowy zespół. Obecnie pracuje z najlepszymi ludźmi, taki mam prawdziwy „dream team”. I z tym wspaniałym zespołem prowadzimy teraz 40 projektów równolegle.

Czy wasze biuro to „żywy organizm”?

Raczej tak. Zdarza się też, że dorastamy do pewnych decyzji. Ostatnio zaprojektowaliśmy małe pomieszczenie ze świetną akustyką. Covid-19 wymusił na nas ogromną ilość spotkań zdalnych, i w ostatnim czasie z tej naszej nowej przestrzeni bardzo często korzystaliśmy. Mieliśmy tablice korkowe, ale zastąpiliśmy je magnetyczno-rysunkowymi, bo wszyscy uwielbiamy rysować, a poza tym lubimy pewną zmienność. Cóż, scenariusz pisze samo życie.

Czyli przestrzeń waszego biura bywa całkiem plastyczna?

Dosyć plastyczne mamy biuro. Chcielibyśmy może mieć trochę większe, ale nikt w okolicy nie chce nam zwolnić przestrzeni (śmiech).

….....

W projekcie biura Sikora Wnętrza znalazły się m.in.: w sali konferencyjnej stół This Is Wood; czarne meble z Meble do restauracji kawiarni baru hotelu - Solidbase Sp z oo; fotele skórzane VANK; oświetlenie AQForm; konstrukcje szklane KUPPER GLASS; skórzana sofa i stół kawowy mesmetric; piękny granatowy fotel Interior Park; posadzka betonowa BetonLook; krzesła Zara Home; regał "Hałasa" (ten na książki) z LUMANNdesign; stół w kuchni oraz pod statkiem Titanicem z REC.ON; dywan z Orzeł Design.

zdjęcia: Tom Kurek.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie