Chcemy, aby nasze projekty były ciekawe nie pod względem formy, ale treści: przekazywać znaczenia, realizować nasze wartości - mówią architekci z pracowni BBGK. Patrząc na kultowy już projekt Muzeum Katyńskiego, niniejszą ideę widać jak na dłoni. O ikoniczności budynków, marzeniach od spełnienia i pracy z historyczną tkanką z BBGK Architekci.
Mamy szerokie zainteresowania, bo dostrzegamy złożoność kontekstu, w którym pracujemy. Z kolejnymi latami działania pracowni krystalizują się obszary projektowe na których szczególnie nam zależy.
Pierwszym z nich jest tworzenie master planów, czyli projektowanie większych obszarów miasta, działania na granicy urbanistyki i architektury. Jest to trudny i czasochłonny proces, ale świadomie podejmujemy ten wysiłek, bo tworzenie master planów pozwala nam projektować nie tyle budynki, co przestrzenie pomiędzy nimi, miejsce życia mieszkańców, sąsiedztwa. Projekty w tej skali mają też realne znaczenie na ograniczenie wpływu architektury na środowisko.
Z drugiej strony, może zabrzmi to kontrowersyjnie, ale interesuje nas projektowanie budynków – ikon. Ikon rozumianych jako obiektów, obrazów odzwierciadlających konkretną treść, mających określone znaczenie. Staramy się koncentrować pracę na projektach, które pozwalają nam poprzez formę architektoniczną przekazywać wartości, które są dla nas ważne. Czasem są to projektu opowiadającej o potrzebie uprzemysłowienia budownictwa poprzez prefabrykację, jak w projekcie Sprzeczna w Warszawie, innym razem o odpowiedzialnym budowaniu w czasach kryzysu klimatycznego, jak w przypadku projektu dla Uniwersytetu Warszawskiego.
Dyskusja wokół słowa „ikona” pojawiła się w kontekście Muzeum Katyńskiego. Z czasem uświadomiliśmy sobie, że chcielibyśmy, aby tworzona przez nas architektura była tak odbierana, jeśli definicja ikony nie będzie oznaczać budynku, który wyróżnia się formą, ale który niesie ważne treści – społeczne albo środowiskowe.
Kontekst jest dla nas zawsze kluczowy. Jego zrozumienie jest niezbędnym elementem procesu tworzenia architektury. Projektowanie rozumiemy jako rodzaj dialogu, który wymaga zarówno słuchania, jaki jasnego formułowania własnych argumentów, które umożliwia bycie zrozumianym.
Architektura bazująca na dialogu musi wsłuchiwać się w kontekst miejsca, w jego historię. Jednak równie ważny jest kontekst społeczny, który nie zawsze jest widoczny, ale zawsze jest obecny – stanowisko mieszkańców, władz miasta, inwestora, społeczników, ale też nas jako ludzi, którzy tworzą zespół pracowni.
Złożoność kontekstu – przestrzenna, społeczna, środowiskowa - jest szalenie inspirująca i pouczająca. Jej zrozumienie pozwala zastanowić się nad pytaniem, zanim zaczniemy poszukiwać odpowiedzi.
Zagęszczanie zabudowy w mieście w kontekście walki z rozlewaniem się przedmieść, oszczędzania zasobów, równości społecznej jest bardzo ważne i rozsądne. Trzeba je jednak robić w odpowiedzialny sposób. Na przykład, dominujące w latach ’90 budowanie gęstej niskiej zabudowy nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, bo może skutkować wysoką powierzchnią zabudowy, a brakiem terenów zielonych. Budowanie w górę przy pozostawianiu terenów otwartych nie musi oznaczać powrotu do projektowania nieludzkich blokowisk. Chcielibyśmy tworzyć przestrzenie, które są dla ludzi – mają aktywne partery, przestrzenie publiczne, miejsce dla zieleni rosnącej na gruncie, dla człowieka i przyrody.
Zadziwiająco przydatnym narzędziem do tego celu okazała się Specustawa Mieszkaniowa, która daje możliwość wymagania na deweloperach realnej wartości społecznej w ramach umowy urbanistycznej negocjowanej w transparentnym procesie z miastem.
Wiele problemów, które trapiły architekturę po okresie transformacji powoli rozwiązujemy. Architektura była odpowiedzią na pytania, problemy i ambicje tamtego okresu – widać to choćby na przykładzie Miasteczka Wilanów, które jest chyba spełnieniem marzeń urbanisty lat 90. Dziś jednak widać, choćby na podanym przykładzie, że mamy nowe problemy, które architekci, wraz ze wszystkimi innymi interesariuszami, muszą zaadresować. Jak zaadresować antymiejskość zabudowy, homogeniczność, monotonię? Jak wyjść z kryzysu planowania wspólnotowego, poza indywidualizm? Przeciwdziałać zalewowi samochodów, tworzyć zrównoważone środowisko w miejsce architektury jednorazowej o coraz krótszym terminie użytkowania?
Mamy nadzieję, że ten okres uświadomił nam wszystkim jak ważne jest życie lokalne i bezpośredni kontekst naszego miejsca zamieszkania. Chcielibyśmy propagować ludzkie miasta kompaktowe, które pozwolą zaspokajać nasze wszystkie potrzeby na miejscu - nie tylko w sytuacjach kryzysowych, ale na co dzień.
Mocno pracujemy też na tym, żeby projektowane przez nas mieszkania wykazywały się elastycznością, co nie jest zawsze jest łatwe do realizacji w ramach projektów komercyjnych. Udaje nam się w najnowszych projektach skupić się na tworzeniu zwyczajnie „fajnych” przestrzeni dla mieszkańców, przestrzeni zewnętrznych – balkonów, tarasów i wspólnych przestrzeni dzielonych przez wszystkich mieszkańców – warsztatów, sali spotkań, ogrodów. Wygląda na to, że wspólnie z Echo Investment uda nam się taki program na Służewcu zrealizować.
Czasami mówimy o sobie, że jesteśmy pragmatycznymi idealistami. Lubimy jak nasza architektura jest praktyczna, pozbawiona dekoracji, oparta na racjonalnych decyzjach, a nie arbitralnych upodobaniach. W tym kontekście wracamy do naszego rozumienia „ikoniczności” budynków. Chcemy, aby nasze projekty były ciekawe nie pod względem formy, ale treści – przekazywać znaczenia, realizować nasze wartości.
Staramy się aktywnie dążyć do realizacji naszych „marzeń” i czasem udaje się nam przekonać do ich innych. Tak stało się z Pawilonem Emilia, który ma stanąć na Placu Defilad. Podobnie było z Warszawską Dzielnicą Społeczną, projektem w którym razem z Urzędem Miasta staraliśmy się wypracować wzorcowe środowisko mieszkalne.
Pracujemy nad spójnym systemem wartości projektowych – miastotwórczości, wspólnoty, różnorodności, zrównoważonego środowiska, mobilności i budownictwa. Chcielibyśmy w ramach tych wartości realizować projekty, które byłyby innowacyjne i popularyzowały nowe rozwiązania.
Plany na przyszłość dotyczą nie tyle projektów, co zespołu. Chcielibyśmy stawiać na stabilny rozwój pracowni, w której każdy ma szanse się realizować. Stawiać na współpracę – także w zakresie pracy z ekspertami z innych dyscyplin. Chcielibyśmy wdrażać nasze wartości na każdym poziomie projektu, mieć realny wpływ na poprawę jakości przestrzeni.
© Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Partner Horizone Studio
architekt, współwłaściciel WXCA
współwłaściciel, architekt BB Architekci
architekt, urbanista ArKuS Biuro Projektowo-Doradcze
właściciel, główny projektant FAAR architekci
założyciel, architekt Proarchitektura