×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Rzuć wszystko i twórz własne meble. Tak powstała marka Bensari Ébénistes

  • Autor: PropertyDesign.pl
  • Opublikowano: 06 maj 2022 09:04
Rzuć wszystko i twórz własne meble. Tak powstała marka Bensari Ébénistes
Rzucić wszystko i tworzyć własne meble. Tak powstała marka Bensari Ébénistes, fot. mat. pras.

Kiedyś szefował w korporacji, dziś pracuje z drewnem i tworzy niezwykłe meble. Początki stolarstwa były bardzo osobiste: zaczął od zabawek, domków dla lalek i kołyski dla swoich dzieci. O tym, co daje drewno i praca własnych rąk z Tomem Bensari, założycielem Bensari Ébénistes.

REKLAMA

Z wykształcenia jest Pan prawnikiem, przez lata pracował Pan jako szef największych polskich firm. W którym momencie życia pojawiła się myśl o rzuceniu wszystkiego i początku tworzenia mebli? Co było zapalnikiem?

Tak, mimo bardzo praktycznego wykształcenia i obranej drogi zawodowej, zawsze czułem potrzebę tworzenia, był we mnie artystyczny niepokój. Myślę, że była to potrzeba zajęcia się czymś ludzkim, namacalnym, konieczność oderwania myśli od pracy w korporacji. Z biegiem lat czułem coraz większą potrzebę pozostawienia po sobie czegoś trwałego i osobistego. Odpowiedź znalazłem w swojej pasji – stolarstwie. Wartości, jakie niesie ze sobą najwyższej jakości rzemiosło sprawia, że teraz czuję się człowiekiem spełnionym.

Jak Pan wspomina pierwsze spotkanie z drewnem i jego materią? Czy stolarstwo towarzyszyło Panu od zawsze?

Drewno i majsterkowanie towarzyszyły mi od zawsze dzięki mojej mamie nauczycielce, która prowadziła w szkole zajęcia praktyczno-techniczne i matematyczne. Jako dorosły człowiek szybko dostrzegłem niską jakość ogólnodostępnych mebli, ich nietrwałość i brzydotę. Jako rodzic zdałem sobie sprawę z tego, że moim dzieciom trudno będzie gromadzić wspomnienia w biurku ze sklepu meblowego, które rozpadnie się po 5 latach użytkowania. Moje początki jako stolarza były więc bardzo osobiste: tworzyłem meble dla moich dzieci, zabawki, domki dla lalek i kołyski – wszystko to, czym się otaczały. William Blake powiedział: jesteś tym, na co patrzysz. Chciałem, by moje dzieci od małego obcowały z rzemiosłem, z pięknymi przedmiotami, które dla nich stworzyłem. Mam cichą nadzieję, że zapamiętają to i docenią.

Co daje Panu praca z drewnem i wytwarzanie mebli, a czego nie mógł Pan doświadczyć w „poprzednim życiu”?

Rzemiosło daje mi wolność i poczucie siły sprawczej. Praca z drewnem uczy cierpliwości i pokory, wymaga również ciągłego rozwoju, zarówno w obszarze rzemiosła, jak i designu. Prowadząc studio projektowe i stolarnię pracuję z projektantami wnętrz i architektami. Nasza współpraca opiera się na partnerstwie, ciągłej wymianie pomysłów i udoskonalaniu projektów. Od początku wiedziałem, że nie chcę być jedynie rzemieślnikiem, który wykonuje meble według czyjegoś pomysłu. Chciałem tworzyć, rozwijać się i czuć odpowiedzialność za finalny efekt. Pracując za biurkiem w szklanym biurowcu, podczas niekończących się spotkań coraz rzadziej doświadczałem takich wyzwań. Potrzeba siły sprawczej i swego rodzaju materialnej spuścizny wygrała.

Jaka jest idea marki Bensari Ébénistes? Co przyświeca jej twórcom?

Tworząc studio projektowe i stolarnię Bensari Ébénistes odwołaliśmy się do tradycyjnego rzemiosła, naturalnych materiałów i pięknych organicznych form, trochę w kontrze do wszechobecnego i nadużywanego „modernizmu”, w którym twórcy prostymi formami maskują swój brak umiejętności i wyobraźni. Od początku nastawialiśmy się na luksusowe projekty, wyraziste i bardzo zdecydowane w swojej formie. O naszych meblach można powiedzieć, że to sztuka użytkowa i tak ją traktują nasi klienci. Trwałość i ponadczasowość tych obiektów sprawia, że stanowią część kultury materialnej, będą ich spuścizną, dziedzictwem dla przyszłych pokoleń.

Do jakiego klienta chcą Państwo trafić? Jaka jest to persona?

Nasi klienci to głównie zamożni ludzie z południa i zachodu Europy, którzy cenią piękno i unikalność. To osoby, które rozumieją, że wysoka jakość musi kosztować, bo stoją za nią doskonałe umiejętności i najlepsze materiały. Historycznie to właśnie bogate społeczeństwa południa i zachodu naszego kontynentu wykształciły przez wieki szacunek do pięknych i trwałych przedmiotów, głównie przez brak zniszczeń wojennych i możliwość obcowania z meblami, które przechodziły z pokolenia na pokolenie. Ten, wynikający z bogatej kultury materialnej, głęboko zakorzeniony szacunek do rzemiosła i pięknych przedmiotów sprawia, że nasze meble są dla nich szczególnie atrakcyjne. Tak jak ich unikalność. Nasi klienci cenią sobie fakt, że dany mebel powstał specjalnie dla nich lub w bardzo krótkiej serii.

Drugą grupę odbiorców stanowią projektanci wnętrz, którzy dla swoich klientów szukają czegoś wyjątkowego. Dla takich osób również liczy się wysoka jakość, piękna forma i funkcjonalność mebla, który często staje się kluczowym elementem wnętrza, wokół którego stopniowo powstaje reszta elementów wyposażenia.

Jak wygląda proces tworzenia mebla? Skąd Pan czerpie inspiracje?

To zależy z kim i dla kogo pracujemy. Nasze autorskie kolekcje Chameleon i Manhattan powstały z fascynacji architekturą. Odwołaliśmy się do ikonicznych budowli z Wrocławia i Nowego Jorku, ponieważ porusza nas subtelny rytm ich elewacyjnych podziałów, lekkich i proporcjonalnych, pełnych życia i dawnych historii.

Praca z artystami, architektami i projektantami wnętrz to fascynująca podróż pełna szkiców, modeli i wzorników. Zdarza się, że projektanci przychodzą z ogólnym pomysłem na wnętrze i wspólnie dopracowujemy poszczególne elementy wyposażenia, by stworzyć spójną przestrzeń. Innym razem otrzymujemy gotowy projekt mebla, który projektant chce z nami skonsultować pod kątem materiałów i wykonalności. Bardzo często odmawiamy przyjęcia zleceń, gdy projektant neguje nasze uwagi odnośnie rozwiązań technicznych i jakości mebla. Mamy swoją renomę, tworzymy luksusowe meble i nie możemy tego zepsuć jednym zleceniem.

Jakich mebli potrzebują dziś Polacy? Czy pandemia i sytuacja wojenna zmienią podejście konsumentów do przedmiotów, którymi otaczają się w domu?

Myślę, że dziś, tak jak i zawsze, Polacy potrzebują trwałych i pięknych mebli, które będą im towarzyszyć przez długie lata, które pozwolą im tworzyć i gromadzić wspomnienia. Nie bez znaczenia jest tu rosnąca świadomość ekologii i potrzeba ograniczania konsumpcji dóbr niskiej jakości. Ogólnodostępne meble powstają z materiałów mających coraz mniej wspólnego z drewnem, które jest materiałem naturalnym i ekologicznym. Trwałość tych mebli jest dramatycznie niska, po kilku latach lub, nie daj Boże, po przeprowadzce tracą kształt i rozpadają się. Cykl życia takiego mebla jest bardzo krótki i kończy się na wysypisku. Nasze meble są długowieczne.

Myślę, że pandemia bardzo mocno wpłynęła na to, jak ludzie, nie tylko Polacy, patrzą na swoje domy i ich wyposażenie. Zaczynają zdawać sobie sprawę, że w salonie własnego domu przebywają dłużej niż w swoim bardzo drogim aucie. Na tym polega paradoks polskiego rynku dóbr luksusowych. Nie mamy oporu, by wydać kilkaset tysięcy złotych na auto, w którym głównie stoimy w wielkomiejskich korkach, lecz mamy opór przed zakupem pięknych i trwałych mebli do domu. To na szczęście się zmienia, nie tylko ze względu na pandemię i wojnę. Faktem jednak jest, że w sytuacji zagrożenia instynktownie szukamy schronienia, bezpiecznego miejsca, w którym w otoczeniu bliskich spędzamy wartościowy czas. To naturalne, że chcemy się otaczać przedmiotami, które mają dla nas wartość zarówno praktyczną, jak i sentymentalną.

Przyznam się, że również u mnie okres przymusowej izolacji sprawił, że zmobilizowałem się, by dokończyć urządzanie własnego domu. Tak, wiem, szewc bez butów chodzi.

Nad czym dziś Pan pracuje?

Obecnie skupiamy się na budowaniu naszej marki za granicą. Pracujemy nad projektem dla belgijskiego studia architektonicznego, które tworzy własną kolekcję mebli. Konsultujemy ciekawy projekt mebla, który ma trafić do willi w Szwajcarii, finalizujemy również umowę z galerią sztuki współczesnej, która będzie reprezentować naszą markę na arenie międzynarodowej. To dla nas bardzo intensywny i wartościowy czas.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie