"To, co dzieje się na Ukrainie, jest dla nas wielkim przeżyciem. Tym większym, że mieliśmy szereg projektów w Ukrainie, pracują u nas Ukraińcy i Białorusinka, mamy tam wielu przyjaciół i partnerów" - przyznaje Szymon Wojciechowski.
"Staramy się mieć kontakt ze wszystkimi po tamtej stronie, na razie wszyscy są w miarę OK. Stworzyliśmy grupę do spraw pomocy, działamy aktywnie. Przyjęliśmy parę zasad naszego działania:
- Nasze działania konsultujemy z Ukraińcami po obu stronach granicy, aby wziąć pod uwagę konkretne potrzeby i wrażliwości, często nie dostrzegane przez Polaków;
- Krótkoterminowo skoncentrowaliśmy się na tym, by skutecznie pomóc bezpośrednio tym naszym znajomym;
- Myślimy o pomocy długoterminowej, która będzie potrzebna, kiedy ten wspaniały entuzjazm Polaków, który obserwujemy teraz, w nieunikniony sposób opadnie. Pracujemy w paru kierunkach;
Staramy się działać w ciszy, bez szczególnego rozgłaszania w sieci. Po pierwsze: by nie <robić na tym PR>. Po drugie: niektóre akcje nie do końca się nadają do nagłośnienia, a po trzecie: za wcześnie na ogłaszanie długoterminowych inicjatyw – nie wiadomo czy się powiodą".
Szymon Wojciechowski nawołuje: "Bądźmy staranni w swojej euforii pomagania, starajmy się włączać w działania skoordynowane i ustrukturyzowane. Nie rozprzestrzeniajmy lekkomyślnie newsów. Nie wiem, czy prawdziwa jest informacja o tym, że sutenerzy rzeczywiście korzystają z okazji oferując podwózkę młodym Ukrainkom. Wiem tyle, że jakbym był rosyjskim trollem, to bym tę wiadomość rozprzestrzeniał. Liczmy się z tym, że jakieś rzeczywiste - sprowokowane lub fałszywe wydarzenia - będą rozdmuchiwane, by zniechęcić nas do pomagania. Dlatego zachowajmy trochę entuzjazmu i zasobów na później, kiedy klimat dla pomocy będzie mniej korzystny. "
"Starajmy się nie pielęgnować w sobie nienawiści do wszystkich Rosjan. Dostałem od moich znajomych z Rosji parę sygnałów, jak bardzo jest im wstyd. Ja się staram - mówiąc szczerze różnie mi wychodzi - ale się staram".
"Nie bójmy się, on tego chce. I ostatnie, najważniejsze: znam i kocham Ukrainę, i Ukraińców. Oni mają w sobie ducha wolności. I dlatego – prędzej czy później – na pewno zwyciężą" - podsumowuje.