×
Subskrybuj newsletter
propertydesign.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
REKLAMA
×

Szukaj w serwisie

Wysoki sufit w restauracji - atut, ale i wyzwanie dla architekta

  • Autor: Propertydesign.pl
  • 23 lip 2018 16:02
  • Aktualizacja: 23 lip 2018 16:05
Wysoki sufit w restauracji - atut, ale i wyzwanie dla architekta
Restauracja Prime Cut to nowatorski steak house fot. mat. prasowe

Restauracja Prime Cut przy ul. Twardej w Warszawie to nowatorski steak house łączący w sobie nowojorską klasykę z elementami kuchni europejskiej. To imponująca przestrzeń. Wysokość restauracji równa jest wysokości 3 pięter w budynku. O projekcie restauracji rozmawiamy z Pawłem Bieńkowskim, architektem wnętrz.

REKLAMA

Wchodząc do Prime Cut wyczuwa się wyraźne wpływy Nowego Jorku i ekskluzywnych steakhouse'ów rodem z Wielkiego Jabłka. Czy Nowy Jork to rzeczywista inspiracja?

Nowy Jork jest jednym z najbardziej inspirujących miejsc na świecie. Mieszanka kulturowo-etniczna, która jest wręcz „wylęgarnią” talentów w każdej dziedzinie. Architektura wnętrz jest jedną z nich.

Za każdym razem kiedy odwiedzam to miasto, staram się odkryć nowe miejsce, muzeum, park, restaurację, butik z niszowym asortymentem.

Z każdego miejsca staram się zabrać ze sobą w pamięci jakiś detal, pomysł na strukturę materiałów wykończeniowych, wzór podłogi, dobór kolorów, aby w przyszłości móc czerpać z tego inspirację.

Prime Cut to imponująca przestrzeń. Wysokość restauracji równa jest wysokości 3 pięter w budynku. Jak udało Ci się okiełznać tę przestrzeń?

Wysoki sufit jest wielkim atutem restauracji Prime Cut, ale z drugiej strony największym wyzwaniem, żeby wypełnić przestrzeń w taki sposób, aby goście nie czuli się przytłoczeni, a wręcz przeciwnie poczuli się komfortowo.

W tym celu zaprojektowałem dwa wielkie żyrandole w kształcie jeżozwierza, gdzie każdy ma po 120 ramion o długości do 120 cm, zakończonych żarówką w kolorze bursztynu. Lampy w elegancki sposób wypełniają przestrzeń nad głowami gości, dając ciepłą barwę światła wieczorową porą.

Przeszklone ściany w ciągu dnia wprowadzają dużo światła do wnętrza, wieczorami i nocą z kolei widać przez nie tętniące życiem miasto. Jak uwarunkowało to pracę nad wnętrzem, czy jest to duży plus, czy może niekoniecznie?

Światło jest dla mnie bardzo ważne. Zarówno naturalne jak i sztuczne. Dzięki dużemu doświetleniu restauracji w ciągu dnia, udało nam zróżnicować scenerię restauracji w porze lunchy do pory kolacji.

W ciągu dnia obraz wnętrza jest bardziej biznesowy w porównaniu do pory wieczornej, gdzie ciepłe światło żyrandoli oraz lampek na stołach tworzy idealny nastrój na kolację z bliskimi.

Porozmawiajmy o kolorystyce i materiałach wykorzystanych przy tworzeniu Prime Cut. Całość daje wrażenie miejsca eleganckiego, nowoczesnego ale również nieco ascetycznego i surowego… Opowiedz proszę o detalach składających się na to wrażenie?

Nie ukrywam, że jedną z moich inspiracji był Grand Central Station, stąd szara kamienna podłoga, sofy w charakterystycznym kształcie sof z poczekalni.

Mocne dzienne światło pozwoliło mi na dobranie ciemnych kolorów obić sof i krzeseł, co w żaden sposób nie przytłoczyło wnętrza. Występują w trzech kolorach i są zrobione ze skóry ekologicznej.

Stoliki są w dwóch kolorach drewna, przemiennie naturalny dąb oraz wenge. Zrobiłem to celowo, żeby urozmaicić układ sali, uniknąć efektu stołówki, gdzie wszystkie stoliki wyglądają tak samo.

Jakie ograniczenia i przeszkody napotkałeś podczas pracy nad wnętrzem?

Na szczęście nie było żadnych przeszkód. Restauracja Prime Cut jest już moim trzecim projektem dla tego samego inwestora, który darzy mnie dużym zaufaniem, stąd brak jakichkolwiek ograniczeń w mojej pracy.

Z jakich elementów tej niezwykłej całości i rozwiązań tu wprowadzonych jesteś szczególnie dumny?

Jak już wcześniej wspomniałem, światło jest dla mnie bardzo istotne. W tak dużej przestrzeni nie jest łatwo, aby pogodzić efekt funkcjonalności z efektem wizualno-estetycznym. W tym projekcie największym wyzwaniem były lampy i to się udało. Ręcznie wykonane dwa żyrandole o średnicy 240 cm o łącznej ilości 240 żarówek robią całą robotę.

Podobał się artykuł? Podziel się!


Rekomendowane dla Ciebie